PONIEDZIAŁEK.
Stanowisko nr. 12, bus do Tyraspola. Dworzec na zewnątrz jest straszny! 36 lei za bilet, kierowca sam wyrywa nam je z dłoni. Obok ktoś namawia po rosyjsku na jazdę jakimś zwykłym samochodem. Dzięki, ale wolimy tego busa. Ten jak w Polsce, całkiem ok. Ruszamy. Czy nas wpuszczą na punkcie kontrolnym? Jesteśmy tu jedynymi cudzoziemcami. Oczami wyobraźni widzę już te wszystkie zniecierpliwione osoby, gdy my na granicy będziemy się starali wynegocjować wjazd.
Punkt kontrolny. Wcześniej wozy opancerzone, żołnierze, zasieki. Jest zaskakująco łatwo, tego się nie spodziewaliśmy. Paszporty, chwila sprawdzania i dostajemy karteczki: mamy 24h na zostanie. Potem „back Moldova”. My jednak nie wracamy jutro do Mołdawii, a na Ukrainę.
Jesteśmy w Naddniestrzu, tylko to się teraz liczy!
Naddniestrze (Pridniestrowie, oficjalnie Naddniestrzańska Republika Mołdawska) – region autonomiczny Republiki Mołdawii. Od 2 września 1990 deklaruje się jako niepodległe państwo, na arenie międzynarodowej uznawane jedynie przez Abchazję i Osetię Południową. Obejmuje znajdujące się na lewym brzegu Dniestru tereny republiki oraz prawobrzeżne miasto Bendery (Tighina). Jest to pas ziemi o długości około 200 km i średniej szerokości około 12-15 km.
Rada: jeżeli będziecie się tam wybierać na przynajmniej dzień, zarezerwujcie sobie wcześniej hotel i miejcie potwierdzenie ze sobą. W innym przypadku dostaniecie pozwolenie na jedyne 10 godzin w tym dziwnym kraju.
Wysiadamy przy dworcu. Zostawiamy plecaki i idziemy w miasto. Tak, Nadniestrze i Tyraspol to taka mała Korea Północna. Skansen komunizmu. Samo miasto jest jednak całkiem zadbane. Z całą pewnością jest ty lepiej niż w Kiszyniowie. Spacerujemy, fotografujemy. Gdzieś na ulicy zaczepia nas jakiś chłopak. Mowi płynnym angielskim. Pyta skąd jesteśmy, pyta co robimy w tym „Noland”, poleca Nadniestrzanskie wina… Jednocześnie mówi nam, że nie ma zbyt wiele osob do rozmawiania po angielsku. Przebija z niego jakiś wielki smutek, jest w tym coś bardzo dołującego. Dziękujemy i ruszamy dalej.
Po drodze na główny plac trafiamy na Dom Sowietów. Duży, odnowiony, robiący wrażenie. Przed budynkiem obowiązkowo popiersie Lenina – takie zboczenie wschodnich państw.
Chwilę dalej tablica ze znanymi obywatelami tego kraiku oraz reklama informująca o wyborach Miss Naddniestrza w 2015. Na tym drugim chciałbym być, zobaczyć organizację, dziewczyny, ludzi….
Idziemy w kierunku głównej ulicy miasta. Jest szeroka, w typowym dla wschodu stylu – zapewne pod radzieckie defilady, gdy co roku jechały tędy setki pojazdów wojskowych. Czołg na dużym cokole. Oni mają jakiegoś świra na punkcie tych czołgów.
Budynek rządowy fotografujemy z biodra, bo jest zakaz – wszędzie żołnierze, nie mamy zamiaru ryzykować. W razie kłopotów będziemy zdani tylko na siebie – nie ma tu polskiej ambasady! Zresztą już od pewnego czasu łazi za nami jakiś dziwny koleś. Obserwuje nas, zatrzymuje się gdy i my się zatrzymujemy, co chwila gdzieś dzwoni… Przypadek? Nie sądzę.
Na koniec pomnik Suworowa. Prawdę mówiąc to myślałem, że jest większy. Na żywo nie robi aż tak wielkiego wrażenia – ot po prostu taki sobie.
Wracamy trolejbusem. Tak samo rozklekotanym, jak te w Odessie. W tym jednak przypadku jest to nasz wybór – jeżdżą tu i nowsze trolejbusy.
Wieczorem, jeszcze przed zachodem słońca, docieramy do naszego hotelu. Do okoła ogromne blokowiska. Szare, smutne, jak po wojnie w Czeczenii. Wsród nich duże przestrzenie i niedokończone nigdy budowle. I krowa. Tak, pasąca się krowa. Jesteśmy zniszczeni tym widokiem. Obiecujemy sobie wstać z samego rana i obejść te blokowiska podczas wschodu słońca.
Pod koniec dnia idziemy do dużego marketu po jedzenie. Woda, chleb, serek topiony, piwo i jakaś obrzydliwa mieszanka coli i rumu (coś strasznego, jeden łyk tego wystarczył). W drodze powrotnej dostajemy na ulicy kalendarzyki na 2015 z sierpem i młotem. Jejku, jak miło…
Jutro rano wspomniane blokowiska. Budziki nastawione.
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, miejsca, mobilnie, wyprawy tagi: iphone, kiszyniów, odessa-kiszyniów-tyraspol, tyraspol, x100s
menu
o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- warszawa, włochy i ponownie warszawa
- calibrite display 123
- najdłuższe podsumowanie: obrony w af
- najdłuższe podsumowanie ever 2
- najdłuższe podsumowanie ever 1
- vlogująca kasia
- szmul jewson – największy dupek w lidze
- konkurs 'waste not, snap a lot’
- stylowo
- wrześniowo
- busted!
- ludzie displate
- kolejny plan zdjęciowy
- biały miś
- displate, backstage
- julia łukiewska
- dobra sesja beauty
- obrona dyplomowa kasi
- turcja: antalya
- bośnia i hercegowina: sarajewo na koniec
- bośnia i hercegowina: banja luka
- bośnia i hercegowina: wodospady kravica
- bośnia i hercegowina: mostar z drona
- bośnia i hercegowina: mostar
- bośnia i hercegowina: ratusz w sarajewie
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
9szmul
pogadajmy podcast
Spełniłem swoje największe marzenie i nagrałem album muzyczny. Następnie znalazłem wytwórnię muzyczną i wydałem go na największych serwisach z muzyką! Sprawdź stronę albumu:
Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:
Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:
Piekielnie upalna Turcja, ale bardzo fajna. Trochę zdjęć i trzy filmy na Youtube! Zobacz→
Bardzo doświadczone Sarajewo, jeszcze bardziej doświadczony Mostar i serbska Banja Luka. Zakochałem się w Bośni! Zobacz→
Bardzo fajna sesja studyjna z Julią Łukiewską. Tak jak lubię! Zobacz→
Globalna sesja zdjęciowa dla XIAOMI! Producentem OnlyOnly, agencją odpowiedzialną za całość GONG. Ogromna duma! Zobacz→
Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→
Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→
Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→
KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→
Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→
Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→
Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→
Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→
Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→
Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→
Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→
Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→
Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→
Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone