warszawa, włochy i ponownie warszawa
Ruszyła pierwsza edycja mojego autorskiego kursu AI w fotografii w Akademii Fotografii. Mała grupa, ale robimy wspaniałe rzeczy! Druga edycja już w lutym. Do tego kolejna edycja warsztatów wideo które prowadzę w Af już od chyba trzech lat i kolejny świetny materiał końcowy, który grupa nagrała z cudownymi Eweliną i Kasią. Ja wyjątkowo, ze względu na mniejszą grupę, zagrałem w ich produkcji bossa. Na koniec Skwarek, seryjny podpalacz w Warszawie widziany z 17 piętra PKiN, selfie oraz przygotowywanie oprawy graficznej winyla z moją debiutancką płytą muzyczną.
Czas na Włochy i Sycylię. Najpierw lot do Katanii, gdzie docieramy późnym wieczorem. Jedyne na co mamy ochotę to ciemne uliczki centrum miasta i maluteńka kawiarenka z dobrymi alkoholami oraz wspaniałymi makaronami. Mniam! Na drugi dzień ruszamy do Avoli. Tam zastaje nas deszcz, a potem totalna ulewa która zamienia się w rwący potok wody zalewający ulice miasteczka – Sycylia nie jest przygotowana na zmiany klimatu, duże opady deszczu powodują tu ogromne problemy. Władze miasta zalecają wtedy nie wychodzenie z domów. Kolejny dzień jednak jest odrobinę lepszy, więc możemy popracować nad projektem europejskim, dla którego tu przyjechaliśmy. Ekipa z Polski (ja i Justyna), Włoch i Grecji. Jest fajnie! Tego dnia pierwszy raz w życiu jem kanapkę z… koniną. Takie połączenie kurczaka z wołowiną, nie jest złe. Jednak to mój pierwszy i ostatni raz, więcej już tego mięsa nie zjem.
Noto to małe miasteczko pod Avolą. Fajne, ale cholernie turystyczne. Pizza, espresso, makarony, espresso, kanapka z kurczakiem, espresso… Tak wygląda zwiedzanie tego uroczego miasteczka. Potem ogromny stół włoskiego jedzenia (pękamy w szwach od tej włoskiej gościnności, a to jeszcze nie koniec na dziś) i ruszamy na małą, ekologiczną farmę położoną kilka kilometrów od Noto. Tam nauczymy się robić prawdziwą sycylijską pizze… a musicie wiedzieć, że nie jest to pizza jaką sobie w tym momencie wyobrażacie. To na Sycylii pierwszy raz w życiu jem pizzę z ziemniakami i cebulą! Niesamowite, jak Sycylyjczycy są do nas podobni. Wino mają tu wspaniałe. Opijamy się tego bardzo dużo.
Przed powrotem do Polski czas jeszcze na Syrakuzy. Akurat jest piękna słoneczna pogoda. Przed spacerem posiłek – strasznie dużo mięsa tu na Sycylii jedzą. Mamy już powoli dość. Miasto urokliwe, aż chciałoby się pozostać tu kilka dni. Do Polski wracamy przez Wiedeń – jedno z moich ulubionych lotnisk. Przez ostatnie dwa lata bywałem na nim dość często.
Zamglona, zimna Warszawa. Szkoda że musze prowadzić zajęcia, bo połaziłbym i porobił trochę zdjęć. Trudno, strzelam kilka na szybko i pędzę do PKiN. Na koniec dnia jeszcze szybki kurs do Federico i jego Galerii Wschodniej, gdzie obronę dyplomową ma Patrycja.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: akademia fotografii, avola, dawid markoff, google pixel, justyna, katania, noto, podsumowanie, skwarek, syrakuzy, warszawa, włochy
najdłuższe podsumowanie: obrony w af
Obrony w Akademii Fotografii to jedno z najfajniejszych doświadczeń! Zwłaszcza gdy dyplomu bronią osoby, których się jest promotorem. Do tego dochodzą świetne osoby w jury i powstaje mieszanka idealna co sprawia, że ocenianie prac od 9 rano do 21 wieczorem nie męczy ani odrobinę. W tym roku nie było inaczej. Na koniec kilka zdjęć z wcześniejszego powrotu z obron – miałem ogromną ochotę przejść się z jednego brzegu Warszawy na drugi i po prostu pójść na Pragę pieszo. Dawno tak nie spacerowałem.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: akademia fotografii, dawid markoff, google pixel, podsumowanie
najdłuższe podsumowanie ever 2
Przygotowanie warsztatowe z nowymi studentami w Akademii Fotografii to super sprawa – taki przyspieszony kurs fotografii, mający na celu wyrównanie poziomu i wiedzy aby mogli zacząć na poważnie uczyć się fotografii. I jak co roku jest teoria ale i praktyka – gdy dopisuje pogoda to spacery i fotografowanie. Bardzo lubię ten okres. Pociąg bo jak już wspominałem w pierwszej części, w tym roku dużo podróżowałem. A w pociągu html + css i robienie strony/landingpage dla mojego albumu muzycznego, który jest już m.in. na Spotify! Dawno nie kodowałem ale z niesamowitą pomocą przyszła sztuczna inteligencja co sprawiło, że ponownie zachciało mi się pisać kod! Nowy dworzec w Lublinie to niezły wypas. Zajęcia z wideo, zajęcia z fotografii mobilnej (mój autorski kurs w AF) a na koniec wspaniały efekt mojej pracy z dzieciakami z jednej z warszawskich podstawówek, gdzie z Justyną realizowaliśmy świetny projekt. Dzieciaki zrobiły świetne zdjęcia, z czego powstała super wystawa. Na koniec moje urodziny – sushi, Proseco, żona i cudowna pogoda na balkonie.
Kraków i zajęcia w tamtejszej Akademii Fotografii. Ostatnio byłem tu chyba w lutym! Stęskniłem się. Pyszna kawa w przerwach, spacery uliczkami miasta… a potem powrót do Warszawy i kolejne zdjęcia, sesje, miejsca. W międzyczasie Łódź, Lublin, trzy dniowa sesja dla Displate, plan filmowy dla Displate i zajęcia z reklamy. Ufff.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: akademia fotografii, dawid markoff, google pixel, justyna, kraków, łódź, lublin, podsumowanie, warszawa
najdłuższe podsumowanie ever 1
Wiele, wieeeeeeele miesięcy nie było podsumowania, czyli takiej typowo fotoblogaskowej formy którą uprawiam tu czasami od bardzo wielu lat. Aż się stęskniłem za tym, a wydarzeń w życiu było wiele (które po części oczywiście utrwaliłem smartfonem). Nie dałbym rady umieścić tego w jednym wpisie więc postanowiłem wyjątkowo rozbić na trzy! A co, w końcu to mój blog na którego i tak nikt pewnie nie wchodzi (statystyki odwiedzalności dawno skasowałem bo nie chciało mi się na nie logować).
—
Całość zaczynam od Julii i klasycznie zajęć na kursie fotografii, który prowadziłem klasycznie już dla fajnych ludzi. I tak sobie połaziliśmy przy PKiN z Julią i aparatami. Potem oczywiście cmentarz w Palmirach, na który wybrałem się w celu nagrania luźnego vloga (do obejrzenia na Youtube, wyszedł naprawdę spoko!).
W tym trzyczęściowym podsumowaniu będzie sporo mnie. Ale i Justynki! Noc Muzeów w Warszawie i będące tam zapieksy to dla nas tradycja – co roku, od wielu już lat, robimy sobie foto gdy wcinamy te ogromne zapiekanki. W tym roku nie mogło być oczywiście inaczej. Później oczywiście w drodze do Turcji a wcześniej jeszcze ponownie Julia z sesji modowej, którą robiłem dla Akademii Stylu. Cała masa zajęć w Akademii Fotografii, plany filmowe, naklejeczka NAFO (cudowna), polaroid z LEGO i podróżowanie pociągami (bo w tym roku sporo nimi przejechałem, co jeszcze będzie w tych podsumowaniach).
Władysławowo w którym leniliśmy się przez tydzień. Taki reset był nam potrzebny, oczyszczenie głów i powrót do pracy. Perfekcyjna, bardzo długa majówka. Po prostu. Nie przepadam za polskim morzem, ale w tym roku było naprawdę spoko. Nawet pomimo kiepskiego noclegu.
Na koniec ponownie zajęcia, sesje zdjęciowe, tworzenie muzyki na boku, fotografowanie bloków wieczorami, gramofon, cienie i spacery po różnych zadupiach. Cały ja.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: dawid markoff, google pixel, julia łukiewska, justyna, podsumowanie, skwarek, warszawa, władysławowo
plany zdjęciowe, zajęcia, arturia i spacery
Plan zdjęciowy dla Displate – dwa dni nagrywania reklamy w fajnym mieszkaniu, a potem studiu Rzeka. Do tego oczywiście praskie klimaty czyli spacery z psem i przy okazji jak zawsze jakieś zdjęcia.
Arturia Minilab 3 to chyba jeden z moich najlepszych zakupów w życiu! Genialny kontroler MIDI który po podłączeniu do komputera daje niesamowite rezultaty w Abletonie Live. Stworzyłem na nim po raz pierwszy w życiu całą muzykę do dwuodcinkowego podcastu o Kosowie (dwa wpisy niżej). Uczę się teorii muzyki i już powoli planuję drugi zakup: Arturię MicroFreak. I kolejne utwory muzyczne do moich podcastów i filmów na Youtube.
Zajęcia wideo w Akademii Fotografii to zawsze genialna zabawa! Od kiedy je prowadzę (2022 rok) to założyłem sobie, że każda grupa z którą mam zajęcia zrealizuje kompletnie inną, finalną rzecz. Więc na koniec każdego z kursów powstaje jedyna w sobie, oryginalna rzecz. Nowe gry do zagrania (mam sporo growych zagegłości!), oczywiście spacery z psiakiem, miejsca wktórych prowadziłem zajęcia dla jednej z Fundacji. Tego oblania warszawskiej syrenki farbą nie kumam. Jaki niby miało to przynieść rezultat? Z dupy akcja. Na koniec Oppo Reno 11F którego testowałem właśnie dla Oppo, kilka zdjęć z niego i na koniec ponownie zajęcia, na których grała u mnie Kasia Russ.
Warszawska Praga to ciągłe kadry. Dzielnica, która cały czas mnie zaskakuje. No i oczywiście poblisku las, który uwielbiam na spacery! Jakiś czas temu wróciłem na chwilę do kodowania (czym zajmowałem się chyba jeszcze w 2013 roku) i coś tam mi wyszło, ale komercyjnie już nigdy więcej! Do tego oczywiście wiadomo co: zajęcia wideo w Akademii Fotografii.
Praga, spacery. Ale i WOŚP mBanku. A tam po raz pierwszy sytuacja, którą będę już zawsze pamiętał: podszedł do mnie mój widz, który poznał mnie właśnie z kanału na Youtube. Niesamowite uczucie. Chwilowy atak zimy w styczniu oraz oczywiście kolejny plan zdjęciowy z Displate. No i Kraków, gdzie też prowadziłem zajęcia z wideo. Z grupą udało nam się zrealizować fajny teledysk, a potem fajnie go zmontować w Davinci Resolve. I jeszcze ta chujowa Biedronka na rynku w Krakowie, która tylko z zewnątrz i po wejściu przypomina luksusowe delikatesy, im głębiej tym wieczny syf, brak towaru i pijani brytole.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: arturia, dawid markoff, google pixel, kraków, podsumowanie, skwarek, warszawa
sesja dla xiaomi, obrony, skwarek, grecja, kosowo i cała reszta mojego życia
Czas na chyba najdłuższe podsumowanie na tym blogu. Ostatnie publikowałem chyba w czerwcu, więc trochę czasu minęło. Zacznę od laptopa Asusa, którego testowałem właśnie dla Asusa i Fotopolis (tekst wkrótce). Justynka zrobiła mi do tego testu kilka zdjęć. Robiłem również niesamowitą sesję dla Xiaomi, która docelowo trafi aż na 25 rynków. Cały dzień pracy w fajnym domu w podwarszawskim Konstancinie z niesamowitą ekipą. Efekty wkrótce.
Jak co roku czas na obrony dyplomowe w Akademii Fotografii. Tym razem byłem w jury z Oskarem i Federico – najlepsza ekipa ever! Ogomna duma z Konrada Mullera, który robił u mnie dyplom o wyborach w mniejszości niemieckiej. Dalej zrzuty ze spaceru z psem, niesamowitej mgły w Warszawie, zakrwawionej Pragi (ta dzielnica to istny stan umysłu) oraz zajęć w Akademii.
Saloniki w Grecji, które już były na blogu w formie fotograficznej, to miejsce bardzo osobliwe. Razem z Justyną realizowałem tam przez kilka dni duży międzynarodowy projekt (z fajnymi ludźmi z Grecji i Włoch), więc od 9 do 13 praca, a potem wolne i łażenie po mieście. Dużo pysznego jedzenia, dużo smacznych drinków i sporo kilometrów w nogach. Fajne miejsce!
Razem z OnlyOnly realizowałem we Władysławowie fajne wideo dla LOTTO. Dwa dni spędzone w ośrodku sportowym, cała masa fajnych osób oraz naprawdę fajna pogoda jak na drugą połowę września. A wcześniej prosta sesja zdjęciowa dla Displate. Podczas sesji próbowałem kupić bilety na Legię, ale nie udało się. Chyba pierwszy raz w życiu było aż tylu chętnych!
Kosowo! Ta wyprawa również była na blogu (zwłaszcza polecam 3 odcinki vloga na Youtube!). Strasznie fajny kraj (o czym pisałem już pewnie w starszych wpisach), z przyjemnością bym tam kiedyś jeszcze wrócił. Kosowo sprawiło, że w 2024 wracam na Bałkany – tym razem do Bośni i Hercegowiny.
Rodzinny dom w Lublinie, który muszę dość mocno ogarnąć. Więc znalazłem w nim sporo pozostałości z mojej młodości (cała masa pirackich płyt czy starych aparatów). Dodatkowo pierwszy raz od chyba 12 lat miałem okazję pospacerować po miejscach, które znam z dzieciństwa, a zmieniły się obecnie nie do poznania.
Dużo spacerowania po Pradze, zajęcia w Akademii, ulewne deszcze, wygrana Legii (w meczu na który się nie udało kupić biletów więc pozostała relacja w C+). Do tego inny mecz Legii na który udało się dostać z Łukaszem i Mateuszem, pyszna bubbletea z Justyną, sporo spacerowania po centrum Warszawy i ponownie Lublin – tym razem tylko z psiakiem, taki nasz męski wypad. Na koniec Nocny Market i ulubiony balkon w naszym mieszkaniu.
Kasia Russ na moich zajęciach z portretu plus świetna publikacja na 100 lecie Sadyby, którą wydała fundacja Justyny. No i oczywiście Skwarek podróżujący ze mną pociągiem do Lublina. Na jednym ze zdjęć inny staffik czyli Loki – pies Andrzeja. To był piękny okres tego roku.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: dawid markoff, google pixel, justyna, lublin, podsumowanie, skwarek, warszawa
podsumowanie: estonia z telefonu
Czas na podsumowanie, ale tym razem inne bo nie codziennego życia, a wyjazdu do Estonii który był totalnym sztosem! Zdjęcia podzieliłem na serie i wyjątkowo, wrzuciłem je od najstarszych do najnowszych (serie), a nie jak zawsze w podsumowaniach od najnowszych do najstarszych.
Wyprawę zaczynam od Tallina, czyli stolicy Estonii. Pogoda kiepska, zimno i deszcz. Jest tak źle, że w krótkich spodenkach muszę pierwszego dnia chodzić po mieście, gdzie jest 13-14 stopni i mocny wiatr z co chwila padającym deszczem. Jestem strasznie zły, bo pogoda tydzień wcześniej zapowiadała 25-27 stopni. Drugiego dnia jest minimalnie lepiej, więc zwiedzam byłą halę sportową wybudowaną z okazji olimpiady w… Moskwie, potem Pomnik Ofiar Komunizmu (genialny!) a na koniec Muzeum Morza (również genialne).
Rummu, czyli małe miasteczko położone 50km od Tallina, gdzie kiedyś znajdowała się kopalnia oraz więzienie. Tam właśnie znajduje się obecnie kilka zatopionych w wodzie budynków, a nad nimi górują wysokie góry piaskowe. Radość ogromna, zwłaszcza że pogoda dopisuje i nie ma zapowiadanej ulewy. Kolejnego dnia Paldiski, czyli wspaniałe klify i latarnia morska. Pogoda straszna – wiatr taki, że teraz z perspektywy czasu wiem, że jestem idiotą idąc brzegiem klifu. Ale co za przygoda! Latarnia morska wspaniała, udaje mi się wejść ma samą górę. Magiczne miejsce, polecam każdemu.
Narwa od bardzo dawna była moim podróżniczym marzeniem. I właśnie je spełniam! To miasto, które od Rosji dzieli malutki most i wąska rzeka Narwa. Wszystko jest takie namacalne, bliskie, dziwne, nierealistyczne… Wspaniałe miejsce, jestem strasznie szczęśliwy że udało mi się tu przyjechać. Zwłaszcza, że to również bardzo fajne miejsce pod względem okolicy. To miejsce, w którym chciałbym zostać jeszcze z jeden dzień. W miejscowym Lidlu połowa produktów pochodzi z Polski. Nawet ma polskie etykiety, co jest niesamowicie specyficzne. Jestem jakieś 500m od Federacji Rosyjskiej w sklepie, w którym czuję się jak w Polsce.
Parnawa i Kuressaare. Pierwsze miejsce to taki nasz Sopot, ale jednak o wiele fajniejsze. Przede wszystkim dlatego, że mniej jest tu ludzi. A to ogromna zaleta, przynajmniej dla mnie! Mam fajne mieszkanie, co prawda trochę od centrum, ale z tarasikiem. Kawka, cisza, las obok a za lasem piękna otwarta przestrzeń i woda. A tam ani jednej osoby. Najlepiej!
Kuressaare to natomiast największe miasto największej estońskiej wyspy – Saremy. Tam jadę autokarem, potem płynę promem i ponownie dalej autokarem. Przez chwilę jestem bezdomny, bo Booking zjebał rezerwację. Ale ogarniam i mam nocleg rodem z polskiego PRLu, który… jest naprawdę klimatyczny. Niestety trochę padają mi plany i nie jadę w miejsce, o którym również marzyłem. Trudno, po prostu ciężko tam dotrzeć. Gdy w Polsce planowałem wyjazd, to wydawało mi się to łatwiejsze. Na miejscu oczekiwania spotkały się z rzeczywistością. Tak bywa, ale i tak jest genialnie. Zwłaszcza, że znajduję zamiennik dla nieudanych planów: jadę zobaczyć krater Kaali. Kiedyś uderzył tu meteoryt.
Na koniec zmieniam plany i zamiast to Tartu, wracam do Tallinna. Tu mam jeszcze plany, które nie wypaliły wcześniej. I to jest strzał w dziesiątkę! Pogoda jest z goła inna niż gdy tu przyjechałem prawie dwa tygodnie temu. Najpierw to czego nie udało mi się zobaczyć na początku wyprawy, czyli mała wyspa Naissaare, na której kiedyś, przez niecałe 3 miesiące, istniała Sowiecka Republika! Po II Wojnie Światowej znajdowała się tam radziecka baza wojskowa oraz fabryka min przeciwokrętowych. Zobaczę również wspaniały wodospad. W autokarze poznaję turystów z Belgii – emerytów, ale niesamowicie pozytywnych! W samym Tallinie poznam również Władymira, który podpity podejdzie popatrzeć jak latam dronem…
To jest najlepszy wyjazd jaki przeżyłem! Podróżowanie samemu to coś genialnego.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, wyprawy tagi: dawid markoff, estonia, google pixel, podsumowanie
menu
o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- szmul rozdaje autografy
- nowa strona
- warszawa, włochy i ponownie warszawa
- calibrite display 123
- najdłuższe podsumowanie: obrony w af
- najdłuższe podsumowanie ever 2
- najdłuższe podsumowanie ever 1
- vlogująca kasia
- szmul jewson – największy dupek w lidze
- konkurs 'waste not, snap a lot’
- stylowo
- wrześniowo
- busted!
- ludzie displate
- kolejny plan zdjęciowy
- biały miś
- displate, backstage
- julia łukiewska
- dobra sesja beauty
- obrona dyplomowa kasi
- turcja: antalya
- bośnia i hercegowina: sarajewo na koniec
- bośnia i hercegowina: banja luka
- bośnia i hercegowina: wodospady kravica
- bośnia i hercegowina: mostar z drona
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
9szmul
pogadajmy podcast
Spełniłem swoje największe marzenie i nagrałem album muzyczny. Następnie znalazłem wytwórnię muzyczną i wydałem go na największych serwisach z muzyką! Sprawdź stronę albumu:
Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:
Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:
Piekielnie upalna Turcja, ale bardzo fajna. Trochę zdjęć i trzy filmy na Youtube! Zobacz→
Bardzo doświadczone Sarajewo, jeszcze bardziej doświadczony Mostar i serbska Banja Luka. Zakochałem się w Bośni! Zobacz→
Bardzo fajna sesja studyjna z Julią Łukiewską. Tak jak lubię! Zobacz→
Globalna sesja zdjęciowa dla XIAOMI! Producentem OnlyOnly, agencją odpowiedzialną za całość GONG. Ogromna duma! Zobacz→
Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→
Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→
Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→
KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→
Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→
Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→
Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→
Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→
Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→
Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→
Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→
Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→
Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→
Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone