Niedziela.
Poranne śniadanie mistrzów – paprykarz i biały chleb przywieziony z Polski. Do tego kawa znaleziona w kuchni w jednej z szuflad. 3 w jednym, więc ja klasycznie piję za słodką, bo zawsze zapominam i dosypuję odrobinę cukru. Robert odpala laptopa Asusa na Windows 10. Plan jest taki, aby zrobić listę miejsc do zobaczenia na dziś. Jednak Windows to Windows, „sterownik ekranu przestał odpowiadać„… Japierdolę! Pozostaje najstarsza i najpewniejsza metoda – iPhone:>
Tbilisi na nogach to katorga. Zresztą samochodem pewnie podobnie – tu potrzeba jakiegoś wojskowego Humvee! Takiego, jakimi porusza się gruzińska armia. No ale co począć, Humvee nie mamy. Wszystko jest tu po prostu krzywe, nie takie jak trzeba, ciężkie do zapanowania na fotografiach – ani pionów, ani poziomów. Ma to jednak swój niepowtarzalny klimat…
Pierwszy punkt to trzy bloki połączone kładkami na… 14 piętrze. Najpierw jednak po drodze trafiamy na inny blok – wydaje się opuszczony, ale mieszkają w nim chyba ludzie. Nie ma windy… tzn jest, ale taka, którą raczej nie chcielibyście jechać. My też odpuściliśmy, chociaż upchnęliśmy się w niej na chwilę… ale szybko wyszliśmy. No dobra, więc wchodzimy o własnych nogach – chyba na 17 piętro. MASAKRA.
Po zejściu na dół dosłownie padamy, ale idziemy dalej w poszukiwaniu głównych bloków. Nie mamy internetu, więc mapy Google odpadają – nadzieja w tym, że telefon coś skeszował… Ale dupa. Szukamy, szukamy, szukamy… może to nie to miejsce? Nie ta okolica? Żar leje się dosłownie z każdej strony… Nie poddajemy się!
W końcu się udaje. Kosmos! Nie tylko budynek jest totalnie z innego świata, ale i winda, która… jest na pieniądze. Tak, na pieniądze – monety. Co tu pisać, zobaczcie sami (tu akurat droga w dół):
Nie do końca potrafimy skumać jak to działa, ale pomaga nam jadąca do góry dziewczyna. Próbujemy jej oddać sumę, którą za nas zapłaciła, ale oburza się mówiąc „dajcie spokój, to Gruzja„. Pyta skąd jesteśmy. Mówimy, że z Polszy. Mówi, że jej babcia jest Ukrainką. Blisko, niech będzie.
Fotografujemy wszystko i postanawiamy zjechać na dół. Wrzucamy monety, ale nic się nie dzieje. Z głośnika odzywa się męski głos. Bełkot ciężki do zrozumienia, przecinamy dziwnym dźwiękiem. Nic nie rozumiemy. Do windy wsiada młoda dziewczyna, ale nie potrafi się z nami dogadać – zna tylko gruziński. Śmieje się, wrzuca jakieś pieniądze i winda rusza.
Schodzimy powoli w dolne części okolicy. Po drodze trafiamy na betonowy plac ogrodzony siatką. Wygląda strasznie. Jakaś młoda para biega do okoła… Na gałęzi drzewa zawieszona reklamówka z kanapkami i piciem. Tak tu ćwiczą. Fotografujemy, oni się zatrzymują aby nam nie przeszkadzać… Ciekawe co myślą.
Kierujemy się ku opuszczonemu mostowi i rzecze, której nie ma. Po drodze zachodzimy do jakiegoś opuszczonego budynku. Jest medal stróżówka, ale nikt nas nie zatrzymuje. Wchodzimy na płac budynku. Po chwili zauważa nas inny ochroniarz. Jest miły, mówi, że nie można tu być. Odprowadza nas i zachodzi do stróżówka. Słyszymy ostry opieprz dla gościa, który nas nie zauważył. Jak nam przykro, chyba już po stażu – trzeba będzie zostać taksówkarzem, których tu milion.
Most ma super klimat. I ten kanion pod nim, w którym była kiedyś woda. Cudo! Chodzimy, fotografujemy. Ja staram się nagrać jakiś film z komentarzem, ale wieje tak mocny wiatr (zresztą wiać będzie przez całą naszą wizytę w Gruzji), że i tak nic nie słychać. Odpuszczam sobie.
Postanawiamy dostać się pod wielki maszt na ogromnym wzniesieniu. Tam można dojechać jednak tylko kolejką – taką samą jak ta wczorajsza. Z tą różnicą, że to wzniesienie jest z 5 razy wyżej! Dobra, trzeba najpierw dojść do stacji kolejek… Po drodze natrafiamy na sklep z drzewem w środku. Tak, z drzewem. Widzieliście kiedyś coś podobnego? Gruzja, stan umysłu, miejsce magiczne, zaskakujące.
Gdy docieramy do centrum, zachodzimy jeszcze na jedzenie. Ja zjadam super zupę grzybową (całkiem inną niż w Polsce) oraz ogromny placek z serem, którego kawałki i tak zabieramy na wynos do domu – jest po prostu za duży!
Zatrzymujemy jakiś autobus i jedziemy. Dwa razy wsiadają do niego kontrolerzy biletów. Uśmiechnięci, na nasz widok pokazują kciuk skierowany do góry. Gdzie my jesteśmy???:)
Dostajemy się do kolejki i wagonikiem jedziemy na sam szczyt. Tu jest po prostu super! Robimy wiele zdjęć, spacerujemy na samej górze…
Po zejściu na dół mamy przed sobą jeszcze krótki spacer po starych kamienicach miasta. Można tędy chodzić i chodzić, na każdym kroku jest coś ciekawego. Klasycznie już wchodzimy w przeróżne bramy, zaglądamy dosłownie w każdy napotkany kąt… Wszystko bardzo dyskretnie, wciąż nie jesteśmy przyzwyczajeni, że miejscowi nie zwracają na to uwagi…
Ściemnia się, więc wracamy do domu. Nogi dają znać, że przeszliśmy ponownie spory kawał drogi. Mniejszy niż wczoraj, ale przez te wzniesienia i bloki nieporównywalnie cięższy.
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, mobilnie, wyprawy tagi: gruzja, iphone, katarzyna mach, robert danieluk, tbilisi, x100s
menu
o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- warszawa, włochy i ponownie warszawa
- calibrite display 123
- najdłuższe podsumowanie: obrony w af
- najdłuższe podsumowanie ever 2
- najdłuższe podsumowanie ever 1
- vlogująca kasia
- szmul jewson – największy dupek w lidze
- konkurs 'waste not, snap a lot’
- stylowo
- wrześniowo
- busted!
- ludzie displate
- kolejny plan zdjęciowy
- biały miś
- displate, backstage
- julia łukiewska
- dobra sesja beauty
- obrona dyplomowa kasi
- turcja: antalya
- bośnia i hercegowina: sarajewo na koniec
- bośnia i hercegowina: banja luka
- bośnia i hercegowina: wodospady kravica
- bośnia i hercegowina: mostar z drona
- bośnia i hercegowina: mostar
- bośnia i hercegowina: ratusz w sarajewie
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
9szmul
pogadajmy podcast
Spełniłem swoje największe marzenie i nagrałem album muzyczny. Następnie znalazłem wytwórnię muzyczną i wydałem go na największych serwisach z muzyką! Sprawdź stronę albumu:
Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:
Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:
Piekielnie upalna Turcja, ale bardzo fajna. Trochę zdjęć i trzy filmy na Youtube! Zobacz→
Bardzo doświadczone Sarajewo, jeszcze bardziej doświadczony Mostar i serbska Banja Luka. Zakochałem się w Bośni! Zobacz→
Bardzo fajna sesja studyjna z Julią Łukiewską. Tak jak lubię! Zobacz→
Globalna sesja zdjęciowa dla XIAOMI! Producentem OnlyOnly, agencją odpowiedzialną za całość GONG. Ogromna duma! Zobacz→
Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→
Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→
Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→
KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→
Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→
Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→
Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→
Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→
Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→
Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→
Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→
Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→
Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→
Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone