Klasycznie już wrzuciłem trzy galerie z Serbii i Macedonii na Grey. Wszystko oczywiście tylko i wyłącznie w odcieniach szarości! Zapraszam do oglądania:
skomentuj →
kategoria: pierdupierdu, różne tagi: belgrad, macedonia, serbia, serbia-macedonia, skopje, x100s
serbia i macedonia, dzień 9: belgrad – warszawa
Piątek.
Dzień powrotów. Rano dostaję link do artykułu o mojej wyprawie do Skopje w lokalnym serwisie. Fajnie! Ogarniamy się i wyruszamy na lot jako busikiem linii A1. Jesteśmy na styk! Samolot na szczęście klasycznie ma małe opóznienie, więc siedzimy w środku i czekamy przy pasie startowym. Lot trwa godzinę i trzydzieści minut. Warszawa, dom. Polska!
To była fajna wyprawa, chociaż męcząca. Czuję jednocześnie spory niedosyt – mam wrażenie, że bardzo mało zobaczyłem… Cóż, może kiedyś tam jeszcze wrócę.
* * *
Klasycznie już wrzucam po takich wyprawach trochę muzyki. Tym razem bardziej taki bałkański przekrój, bo na tamtejszych kanałach leci muzyka i serbska i chorwacka i macedońska i albańska… Te kawałki leciały praktycznie non stop.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, wyprawy tagi: belgrad, iphone, serbia-macedonia
serbia i macedonia, dzień 8: skopje – belgrad
Czwartek.
Rano ruszamy na dworzec kolejowy. Na gapę autobusem linii numer 5, bo nie wiemy jak kupić tu bilet. Na dworcu kupujemy Euro, a za resztę jakieś drobne rzeczy jak batoniki i wodę. Przy autokarze totalne zaskoczenie, bo płaci się za bagaż. Bilet prawie 90 zł, a kierowcy trzeba dać kilka zł za bagaż! Nosz kurwa, trzeci świat. Krzyczy coś, drze się. Coś na szczęście znajdujemy. Chcemy jak najszybciej opuścić ten dziwny kraj…
Nie ma tak super, w połowie drogi zatrzymujemy się w jakimś miasteczku. „Drugi autobus” mówi do nas kierowca. Ja pierdole, drugi? Czyli przesiadka. Pokazujemy bilety, już by najchętniej pobrali kasę, ale chyba już nie mogą. Dobre jest to, że standard autokaru minimalnie wyższy – jest więcej miejsca. Oby do Belgradu!
W między czasie dostaję maila z jakiegoś lokalnego dziennika w Skopje. Chcą, abym napisał kilka słów o sobie, o wyprawie do Macedonii i podesłał kilka zdjęć. Super! Zabieram się do pisania.
Granica!
Wszyscy muszą wysiąść, celnicy sprawdzają autokar. Przechodzimy pieszo przez punkt kontrolny i siadamy na krawężniku parkingu. Robert robi mi zdjęcie… Jest radość, że ponownie jestem w Serbii.
Belgrad. Na miejscu pozostaje nam dostać się do hotelu i odpocząć. Nie mamy ochoty na nic innego! Zmęczyła mnie ta wyprawa.
Wieczorem spełnia się nasze marzenie: Big Tasty! Przy każdej naszej wyprawie na wschód zachodzimy do McD właśnie na tą kanapkę. Jest ona tu wszędzie, tylko w Polsce jej nie ma. Jednak jak przyjechaliśmy do Belgradu, to nigdzie jej nie było. Ale jak wróciliśmy z Macedonii, Bog Tasty się pojawił! Tak, jakby Serbia chciała nam wynagrodzić ten cały dzień…
skomentuj →
kategoria: mobilnie, wyprawy tagi: belgrad, iphone, serbia-macedonia, skopje
serbia i macedonia, dzień 7: skopje
Środa.
Drugi dzień, plan podobny: przed siebie. Najpierw idziemy zobaczyć stadion piłkarski. Niestety wejść nie można, a z zewnątrz wyglada jak połączenie starego stadionu tysiąclecia, bazaru, ulicy pełnej sklepów z używanymi telefonami i żelaznej kopuły stadionu. Masakra. Zamiast tego fotografuję jakiś budynek przy stadionie z politycznymi ilustracjami – jest Merkel, Putin, chyba Erdogan…
Dochodzimy ponownie do centrum. Przysiadamy pod mostem nad brzegiem Warty. Odpoczywamy, upał jakby było 30 stopni. Patrzę na to miasto, na ten jeden wielki plac budowy. Taka jest Macedonia.
Potem idziemy do Muzeum, w którym jest wystawa dotycząca trzęsienia ziemi w Skopje w 1963 roku. Polska odbudowała tu wtedy ponad 60 domów. Wśród eksponatów rownież Trybuna Ludu z informacją o trzęsieniu. Robi to wszystko wrażenie!
Potem jeszcze budynek poczty, który przełożyliśmy wczoraj na dzisiejszy dzień. Fajny! Chyba w połowie opuszczony, a w połowie czynny (chociaż te połowy niczym się nie różnią, tak samo zniszczone).
Powoli wracamy do mieszkania.
Wieczorem wracamy. Już na pełnym luzie, bez plecaków, z aparatem w kieszeni kurtki. Nocą jest to całkiem fajnie, chociaż pusto. Idziemy do tureckiej części – trochę z obawami, ale jest całkiem ok. Nie udaje się nam zamówić tureckiej herbaty, ale wypijamy przynajmniej piwo i colę. Potem wracamy. Nad miastem góruje wielki krzyż. Świeci. Góra jest pozbawiona jakichkolwiek świateł, więc w nocy ów krzyż wygląda tak, jakby lewitował.
Zmęczyło mnie to miasto, chcę już wracać do Serbii. Chciałbym tu jednak jeszcze przyjechać, bo czuję lekki niedosyt…
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, mobilnie, wyprawy tagi: iphone, serbia-macedonia, skopje, x100s
serbia i macedonia, dzień 6: skopje
Wtorek.
Co za upał! Skopje jest dosłownie skąpane w słońcu. Nie mamy jakiegoś specjalnego planu, po prostu idziemy przed siebie. Pieszo. Najpierw budynek poczty, który jest tak ordynarnie brzydki, że aż piękny. Myślimy, że to poczta, ale to po prostu jej siedziba. Ktoś nas zatrzymuje, krzyczy, ciężko tu się z kimkolwiek dogadać. Postanawiamy wrócić jak będzie lepsze światło.
Idziemy do centrum. Wszędzie remonty, budowy i pomniki. To miasto pomników! Same budynki jak wylosowane przez komputer, zero planu. Tu dosłownie nic do siebie nie pasuje! Wszystko nowe, ale jednocześnie pełne niedoróbek. Ma to jednak swój kiczowaty urok.
Idziemy w stronę starego miasta. To chyba w większości turecka cześć. Dalej jest straszny bazar. Gdy słyszę Turcja to widzę oczami wyobraźni takie miejsca. Uciekamy stąd jak najszybciej.
Zachodzimy do tureckiej kawiarni na herbatę. Zamawiamy myśląc o tureckim czaju, a dostajemy jakąś turecką Sagę…
Rządowe budynki oblane farbą podczas ostatnich protestów. Podczas naszej wizyty rownież się chyba odbywały, ale nie chciało się nam na nie iść. Teraz trochę tego żałuję, chciałbym porobić podczas takich protestów trochę zdjęć… No ale trudno.
Skopje tego dnia wygląda niesamowicie. Beton, słońce, błękitne niebo…
Poczta w Skopje to stan umysłu. Budynek tak straszny, że aż głupio było mi robić zdjęcia. Potem dworzec kolejowy. Jest rozkład, ale gdy chcemy kupić bilet na poranny pociąg do Belgradu to słyszymy jedynie „no train”. Pozostaje albo BlaBlaCar, albo autobus. W pierwszej opcji jest tego dnia tylko jedna oferta i to jakimś strasznym złomem. Za te same pieniądze wybieramy autokar. To dopiero za dwa dni, ale lepiej mieć już bilet teraz.
Wracamy powoli do domu. Mamy jakieś 7-8 godzin na nogach. Stanowczo za dużo!
(Muzeum Holokaustu)
Po drodze odkrywamy sklep na naszej ulicy. Ja będę tam biegał po kawę mrożoną i chipsy na mecz! No i alkohol, którego jednak nie kupię – ciągnąć jak szalony za drzwi gabloty dopiero po chwili zauważę kartkę, że alkohol w Macedonii sprzedaje się tylko do godziny 19…
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: serbia-macedonia, skopje, x100s
serbia i macedonia, dzień 5: belgrad – skopje
Poniedziałek.
Wstajemy o 5:20 rano. Śniadanie, pakowanie i w drogę. O 7 rano mamy się spotkać z kolesiem jadącym do Skopje w Macedonii. Ma dwa wolne miejsca. Jedziemy na miejsce starym tramwajem pamiętającym jeszcze chyba lata 30 ubiegłego wieku!
Ilcho, bo tak ma na imię, jest trochę spóźniony. Z nami jedzie jeszcze jakaś dziewczyna z Macedonii. Fajny klimat. Po drodze zatrzymujemy się na kawę, rozmawiamy o Polsce, Bałkanach…
Po 5 godzinach jesteśmy w Skopje. Żegnamy się i idziemy szukać autobusu. Dworzec jest straszny! Przerażająco straszny. Ludzie dziwnie na nas patrzą, pewnie rzucamy się w oczy przez nasze plecaki. Autobusy komunikacji miejskiej wyciągnięte żywcem z Londynu – pewnie podarowane biednej Macedonii w prezencie. Wsiadamy do jednego z nich. Nie ma tu kultury, ludzie pchają się zanim ktoś zdąży wysiąść. Wysiadamy wcześniej i postanawiamy przejść resztę pieszo.
To miasto to chaos! Mieszkanie wynajęte przez AirBNB jest naprawdę super. Zostawiamy rzeczy i idziemy szukać kantoru oraz punktu z kartami SIM. Gdy już wszystko mamy, można skoczyć na coś do jedzenia. Wbrew pozorom, wszystko załatwia się tu bardzo szybko. Fajnie!
Jutro będzie dobry dzień!
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, mobilnie, wyprawy tagi: belgrad, iphone, serbia-macedonia, skopje, x100s
serbia i macedonia, dzień 4: belgrad
Niedziela.
Rano jest chłodno i pada deszcz. Co za zmiana, dwa dni temu były 23 stopnie i pełne słońce. Wychodzimy dopiero o 13. Plan jest prosty: udajemy się zobaczyć Wschodnią Bramę Belgradu. To kompleks trzech ogromnych budynków – kwintesencja brutalnej architektury!
Widzimy je już z daleka. Wysiadamy z tramwaju i resztę drogi pokonujemy pieszo. Te kolosy są nie do opisania! Paskudne, szkaradne, ale fascynujące. Wjeżdżamy na samą górę. Podłoga lepi się niemiłosiernie, ale widok jest super. Co chwila milkniemy i nieruchomiejemy gdy ktoś wysiada z windy za naszymi plecami (jest tak usytuowana, że gdy to robimy to nikt nas nie zauważa).
Spacerujemy jeszcze potem po centrum miasta. Podziemne przejścia zaczynamy nazywać stacjami metra. Belgrad to jedna z niewielu wielkich stolic bez własnego Metra. Tak więc jest Stacja Centrum, Stacja Zepter… No i wszędzie ten Putin. Putin, Putin, Putin i jeszcze raz Putin.
Jutro czeka nas Macedonia i Skopje. Ale będzie się działo!
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: belgrad, serbia-macedonia, wschodnia brama belgradu, x100s
menu
o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- nowa strona
- warszawa, włochy i ponownie warszawa
- calibrite display 123
- najdłuższe podsumowanie: obrony w af
- najdłuższe podsumowanie ever 2
- najdłuższe podsumowanie ever 1
- vlogująca kasia
- szmul jewson – największy dupek w lidze
- konkurs 'waste not, snap a lot’
- stylowo
- wrześniowo
- busted!
- ludzie displate
- kolejny plan zdjęciowy
- biały miś
- displate, backstage
- julia łukiewska
- dobra sesja beauty
- obrona dyplomowa kasi
- turcja: antalya
- bośnia i hercegowina: sarajewo na koniec
- bośnia i hercegowina: banja luka
- bośnia i hercegowina: wodospady kravica
- bośnia i hercegowina: mostar z drona
- bośnia i hercegowina: mostar
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
9szmul
pogadajmy podcast
Spełniłem swoje największe marzenie i nagrałem album muzyczny. Następnie znalazłem wytwórnię muzyczną i wydałem go na największych serwisach z muzyką! Sprawdź stronę albumu:
Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:
Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:
Piekielnie upalna Turcja, ale bardzo fajna. Trochę zdjęć i trzy filmy na Youtube! Zobacz→
Bardzo doświadczone Sarajewo, jeszcze bardziej doświadczony Mostar i serbska Banja Luka. Zakochałem się w Bośni! Zobacz→
Bardzo fajna sesja studyjna z Julią Łukiewską. Tak jak lubię! Zobacz→
Globalna sesja zdjęciowa dla XIAOMI! Producentem OnlyOnly, agencją odpowiedzialną za całość GONG. Ogromna duma! Zobacz→
Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→
Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→
Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→
KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→
Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→
Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→
Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→
Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→
Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→
Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→
Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→
Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→
Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→
Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone