Budynki i sale AWF-u (polecam!) oraz RKS Marymont – wspaniałe miejsce, ale niestety popadające w ruinę. Przepyszne wege burgery i jeden z najbardziej znanych murali (ostatnich dni) na Żoliborzu z Davidem Bowie. Ponownie AWF. Przednia zabawa w KillHouse oraz premiera HomeFront, podczas której zrobiłem dla Techlandu kilka zdjęć. Skowyt pochłonąłem w jeden dzień – niesamowita książka. Do tego pyszne domowe jedzenie z sokiem z buraków. Sława, TVN Style itd…:) Pomnik Berlinga zrobiony podczas rowerowych przejażdżek i sesja dla LOTTO w jednej z hal Toru Służew. No to kolejne podsumowanie z głowy.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: budynki, dawid markoff, iphone, lotto, podsumowanie, warszawa
17.04 Niedziela / TVN Style / godzina 11:10 / program ’wiem co kupuję’ (premiera). Będę mówił o obecnej fotografii reklamowej, retuszu zdjęć itp. Zapraszam w niedzielę lub w dni z powtórkami.
skomentuj →
kategoria: pierdupierdu tagi: dawid markoff, tvn
Gala Młody Muzyk Roku 2016, kulisy… Było super! Ala z nagrodą dla zwycięzcy i główna scena z jednym z finalistów. Nie mogło zabraknąć selfie od lustra. W obronie ziemi czyli fajna rzecz przed Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Merkel w mojej Polce. Pierwsze dni wiosny to okres idealny na rozpoczęcie sezonu rowerowego. W Akademii Fotografii prowadziłem zajęcia z fotografii beauty – było spoooro błyskania, przestawiania styropianów, zmieniania modyfikatorów… Na koniec śmierć nazistom, czyli dwie części Wolfenstein!
Centrum Spotkania Kultur w Lublinie to naprawdę fajny budynek, kawał dobrej architektury. Chwilowo jeszcze zamknięte, ale polecam z zewnątrz. Latem zapewne będzie tętnić życiem.
Dodatkowo pospacerowałem przy nowym Aqua Parku – również bardzo fajne miejsce. Tak, to był fajny spacer po Lublinie – pierwszy raz od jakiś 3 lat. Prowadząc zajęcia w Akademii Fotografii poznaję bardzo wiele niesamowitych osób – jak np. Adam Bojara z Teatru (i galerii sztuki) Rampa, od którego dostałem trzy bardzo fajne albumy! Na koniec męski kaprys – poszedłem i kupiłem sobie konsolę (głównie dla GTA V). Jestem zadowolony.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: budynki, dawid markoff, iphone, lublin, młody muzyk roku, podsumowanie, warszawa, znajomi
Koniec świata, Markoff w TVN! Tak, w połowie kwietnia poopowiadam trochę o retuszu, fotografii mody i tym, że fotografia komercyjna zawsze przechodzi przez retusz. A to wszystko w TVN Style.
O rany! Z Krysią nie widziałem się z rok! Fajnie było się spotkać, pogadać, napić pysznej kawy, porobić zdjęć… Krysia, czekam na Twój przyjazd do Warszawy. Wiesz gdzie mamy się wybrać! Stary aparat Sony P9 i nowe wizytówki (wkrótce na blogu, jak i w portfolio nowe sesje – już się nie mogę doczekać ich publikacji:). Z Robertem byliśmy na Legii! Mecz z Ruchem i wyjście Legii na prowadzenie w tabeli Ekstraklasy. Super rzecz, zacznę chodzić na Łazienkowską częściej (mam już szalik od Roberta!). PKiN, a chwilę potem biurowiec, w którym czeka na mnie kolejna super realizacja zdjęciowa. Z Asią w #windamarkoffa (Instagram), relaks i Akademia Fotografii (zajęcia z typografii). Na koniec spacerowanie z Olą po Pradze.
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne tagi: dawid markoff, joanna matyjek, krysia zimnicka, nałęczów, podsumowanie, tvn, warszawa
Sony, mój pierwszy aparat cyfrowy. Kupiłem go chyba w 2002 roku. To była pierwsza rzecz, na którą uzbierałem pieniądze w swojej pierwszej pracy po szkole średniej (agencji interaktywnej, chociaż wtedy mówiło się na to jakoś inaczej). Kosztował z 4 tysiące, co wtedy równało się prawie 3 moim pensjom. Istne szaleństwo! Kupienie go było oczywiście niezłym wyzwaniem, bo nie było tak, że wchodziło się do sklepu i po prostu kupowało. Trzeba było go zamówić, trochę czasu poczekać… Na szczęście agencja, w której pracowałem, miała dobre kontakty z niedalekim Centrum Sony, więc udało się go kupić w miarę szybko (te dobre kontakty zaowocowały zresztą tym, że miałem i telewizor i wieżę również od Sony – ale to długa historia, już nie na tego bloga;).
Pamiętam pierwsze zdjęcia, które nim zrobiłem – makro jakiś kwiatków i zdjęcia twarzy od lustra w łazience (wtedy nie było jeszcze selfie). Tych drugich zrobiłem nim zresztą chyba najwięcej. Wciąż je mam! Oczywiście na tym nie poprzestałem – to nim stawiałem swoje pierwsze kroki w portrecie i ogólnie fotografii osób. Niezbyt udane, chociaż na PLfoto (był kiedyś taki znany serwis) dostały sporo wysokich ocen – ale wtedy chyba każdy miał tam takie noty;). To nim fotografowałem pierwsze w życiu wakacje za granicą – we Włoszech. Strasznie miło to wspominam…
Ale wracając do samego aparatu to nie sądziłem, że go jeszcze mam. Prawdę mówiąc to całkowicie o nim zapomniałem. Kilka dni temu, będąc w rodzinnym domu, dokopałem się do jakiegoś starego pudła. I tam go znalazłem. Razem z łądowarką, baterią (którą jednak musiałem na dniach wymienić) i kartą pamięci – oszałamiającą, bo aż… 128MB!
W czasach, gdy wszyscy wracają do starych Zenitów, ja wracam do starego aparatu cyfrowego. I mam zamiar zrobić nim od czasu do czasu kilka zdjęć! Tymczasem na szybko Krysia z tego Soniaka:
Jak widać, wciąż daje radę! Nawet flash po 14 lat wciąż dobrze doświetla.
To był mój pierwszy i przez długi czas jedyny aparat cyfrowy. Na poważnie zacząłem interesować się fotografią dopiero w 2006 roku, gdy dobrałem się do domowego Zenita 12XP. Potem średni format, cyfrowe lustro Canona… Czyli już sama nuda:)
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, przedmioty, różne tagi: cesenatico, dawid markoff, dsc-p9, krysia zimnicka, nałęczów, sony, włochy, znajomi
Ależ to był fajny wyjazd!
Lecimy z Poliną samolotem Białoruskich Linii Lotniczych (Belavia) z Warszawy do Mińska. LOT trwa jakieś 50 minut, podczas których poprawiamy jeszcze mój sobotni wykład z fotografii mobilnej.
Na lotnisku czeka już na nas samochodem Natallia. Jedziemy do miasta (lotnisko umiejscowione jest spory kawałek od Mińska). Mieszkanie jakie mam na 4 dni jest naprawdę super. Duży salon, sypialnia, łazienka i kuchnia. Do tego dość szybkie WiFi + telewizor z białoruskimi stacjami (bez czego bym nie wytrzymał!:) Jest wieczór, więc Polina zostawia mi 200.000 rubli i jedzie do rodziców. 200.000… o rany. Idę zaszaleć! Chodzę po Mińsku późnym wieczorem. Jest bardzo spokojnie. Na koniec zachodzę do McDonald’s i wydaję prawie 100.000 na trzy kanapki (same). Przez cały wyjazd Polina będzie się ze mnie śmiać za każdym razem, gdy ktoś będzie podawać ceny w rublach. Wkrótce jednak na Białorusi będzie denominacja – ceny zostaną skrócone o 3 zera, pojawią się również monety.
Loft Balki to bardzo fajna, artystyczna przestrzeń. Bardzo wysokie pomieszczenia, drewniane stropy… Wszystko zrobione ze smakiem. Tam też organizowane jest Mobile Photo Lab. Mój wykład jest wykładem głównym (jestem main speakerem). Najpierw wstęp, potem ludzie z białoruskiej społeczności instagramowej, a następnie ja. Na środek wchodzimy razem z Poliną – na początku chciałem, aby wykład był po angielsku. Doszliśmy jednak do wniosku, że zrobimy go po polsku, a Polina przetłumaczy go na rosyjski – nie każdy w końcu może znać angielski. Wszystko poszło wspaniale, ludzie byli zafascynowani, a na końcu chcieli robić sobie ze mną zdjęcia. Udało się, można odetchnąć i poczekać na kolejną część – wychodzę z ludźmi na ulice miasta robić zdjęcia.
Pogoda dopisuje idealnie! Idziemy ze sporą grupą osób, fotografujemy, ja mówię o tym na co najlepiej zwracać uwagę przy fotografii architektury i fotografii ulicznej. Potem zobaczę na Instagramie wiele fajnych zdjęć z tego dnia.
Kierujemy się powoli do fajnego lokalu (Svobody.4). Jeżeli będziecie kiedykolwiek w Mińsku, to bardzo Wam to miejsce polecam. Tam ma się odbyć kończący Mobile Photo Lab wykład z fotografii kulinarnej. Dla mnie i Poliny to jest idealny czas, aby chwilę odpocząć. jesteśmy padnięci! I piekielnie głodni, ale musimy poczekać, aż ludzie obfotografują wszystkie potrawy. Tortura! Po wszystkim Margela z Loft Balki zabiera nas do miejsca, w którym podają bardzo dobre piwa (mają ich naprawdę sporo, z całego świata!). Idziemy tam z ludźmi z Belarusian Instagram Community.
To nie koniec atrakcji w Sobotę. O północy mamy z Poliną zaproszenie do Korpusu 8. To budynek, w którym mieściła się kiedyś fabryka telewizorów. Teraz to przestrzeń dla artystów. Na dole co tydzień odbywają się bardzo fajne, klubowe imprezy tylko dla wybranych osób. Klimat kosmiczny! A muzyka jeszcze lepsza. To jest ta inna twarz Mińska, bardzo europejska, wolna, modna i kreatywna. Chłonę to miejsce i ludzi, którzy tu przyszli.
Niedziela to dzień odpoczynku po baaaardzo długiej sobocie. Po 13 idę do miasta. Jest strasznie szaro i momentami pada śnieg z deszczem. Z tego dnia będę mieć najwięcej zdjęć zrobionych aparatem – i przez to niestety ukażę Mińsk jako miasto szare, a takim przecież ono nie jest!
Poniedziałek to dzień rekrutacji. Surowej rekrutacji na studium do Akademii Fotografii. Przychodzimy z Poliną do Loft Balki z samego rana. Rozkładamy się i czekamy. Powoli zaczynają przychodzić pierwsze osoby. Wypełniają formularz, rozmawiamy (Polina tłumaczy), przeglądamy i oceniamy ich portfolia… Dużo kawy i dużo rozmów. Ale to bardzo dobry dzień.
Kończymy po 15. To dobry czas na odpoczynek, więc idziemy… do Svobody.4. Dzwoni Natallia, że też będzie. Super! Po chwili dzwoni również Daria (która zajmuje się prawem autorskim, o ile dobrze zrozumiałem:). Najpierw dobra sałatka i wino. Kieliszek za kieliszkiem. Rozmawiamy trochę po angielsku, trochę po polsku, trochę po białorusku (pamiętam już kilka słów). Jest bardzo fajnie. Potem Daria wpada na pomysł, że pokaże nam bardzo tajny lokal, o którym wiedzą tylko nieliczni. Podobno serwują tam bardzo dobre drinki. Idziemy tam w trójkę. Miejsce faktycznie ukryte w jednej z bram, dzwoni się domofonem. Lokal umieszczony w piwnicy, miejsc na jakieś 8 osób. Ale wystrój super, a barman jeszcze lepszy! Ma na sobie garnitur w starym stylu, a drinki robi tuż przy nas. Najpierw pyta jaki smak lubimy, a następnie czy interesuje nas jakiś konkretny alkohol. I na podstawie tego przyrządza końcową rzecz. My w tym czasie przeglądamy formularze rekrutacyjne i dzwonimy do tych osób, które uważamy za na tyle ciekawe, aby studiować na Akademii.
Wracamy dość późno. Dziewczyny jedźcie wypocząć! Ja szybko biegnę jeszcze do sklepu, który jest do 22. Po wodę i jogurty (zasmakowałem w jakiś białoruskich, które były naprawdę smaczne). Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym jeszcze gdzieś nie polazł:) Więc wychodzę i planuję dojść aż do Biblioteki Narodowej. To spory kawał drogi, ale ja lubię chodzić. Po drodze zahaczam o jakiś budynek, który we mgle wygląda obłędnie. Na powrót nie mam już sił, więc wybieram metro. Oczywiście mylę kierunki i jadę w przeciwną stronę aż na stację końcową. Gdzie ja jestem?? Jest 23, na stacji jedynie kilka osób. Niesamowity klimat (stacje w Mińsku są ogromne, marmurowe, z charakterystycznym zapachem). Wsiadam do wagonu i jadę z powrotem. W wagonie jestem sam, metro pędzi chyba z 500km/h. Wiatr we włosach (pootwierane okienka), jest niesamowicie. Żałuję, że nie pojeździłem nim więcej po nocach.
Wtorek to dzień powrotu do Warszawy. Pakuję się i jadę jeszcze metrem do Parku Gorkiego. Któregoś dnia zauważyłem wielkie koło górujące nad drzewami. To wesołe miasteczko, które jest tam przez cały rok – w zimie oczywiście nieczynne. Fantastyczne miejsce – szarość pogody tylko potęguje klimat tego miejsca. Szkoda, że już dziś mamy wylot…
Mieszkanie zdajemy o 13 i jedziemy do mamy Poliny. Ta jest fantastyczną kobietą. Pokazuje mi obrazy, które maluje. Robi mi kawę, częstuje ciasteczkami i truskawkami. Pokazuje rodzinne zdjęcia z dzieciństwa Poliny. Potem przeglądam rosyjskie wydanie Vouge’a. Na koniec Polina robi mi i jej mamie pamiątkowe zdjęcie i gnamy z Darią na lotnisko.
Na lotnisku jeszcze tylko małe zakupy: rosyjskie wydania Vogue i Esquire. W Emipku kosztujące fortunę, tu dostępne za grosze. Odprawa i można wracać do Polski. Tym razem samolotem LOTu. Na wejściu uśmiechnięte stewardessy witają nas polskim „dzień dobry”. Fajnie jest wracać, ale ja z przyjemnością zostałbym tu jeszcze z tydzień. Ale wrócę!
Na koniec dwa linki: moje zdjęcia z aparatu + artykuł na białoruskim portalu o moim wykładzie:
Markoff/Grey: Mińsk nocą, Mińsk
Relax.by: Mobile Photo LAB — в «Балках» запустили новый образовательный проект о мобильной фотографии
skomentuj →
kategoria: mobilnie, różne, wyprawy tagi: białoruś, dawid markoff, iphone, loft balki, mińsk, mobile photo lab, podsumowanie, polina hilburd
Kilka zdjęć z mojej sesji dla LOTTO. Autorem jest Robert (link).
Poniżej jeden z finalnych bannerów ze strony LOTTO:
skomentuj →
kategoria: backstage, cyfrowo tagi: canon, dawid markoff, lotto, x100t
menu
o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- warszawa, włochy i ponownie warszawa
- calibrite display 123
- najdłuższe podsumowanie: obrony w af
- najdłuższe podsumowanie ever 2
- najdłuższe podsumowanie ever 1
- vlogująca kasia
- szmul jewson – największy dupek w lidze
- konkurs 'waste not, snap a lot’
- stylowo
- wrześniowo
- busted!
- ludzie displate
- kolejny plan zdjęciowy
- biały miś
- displate, backstage
- julia łukiewska
- dobra sesja beauty
- obrona dyplomowa kasi
- turcja: antalya
- bośnia i hercegowina: sarajewo na koniec
- bośnia i hercegowina: banja luka
- bośnia i hercegowina: wodospady kravica
- bośnia i hercegowina: mostar z drona
- bośnia i hercegowina: mostar
- bośnia i hercegowina: ratusz w sarajewie
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
9szmul
pogadajmy podcast
Spełniłem swoje największe marzenie i nagrałem album muzyczny. Następnie znalazłem wytwórnię muzyczną i wydałem go na największych serwisach z muzyką! Sprawdź stronę albumu:
Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:
Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:
Piekielnie upalna Turcja, ale bardzo fajna. Trochę zdjęć i trzy filmy na Youtube! Zobacz→
Bardzo doświadczone Sarajewo, jeszcze bardziej doświadczony Mostar i serbska Banja Luka. Zakochałem się w Bośni! Zobacz→
Bardzo fajna sesja studyjna z Julią Łukiewską. Tak jak lubię! Zobacz→
Globalna sesja zdjęciowa dla XIAOMI! Producentem OnlyOnly, agencją odpowiedzialną za całość GONG. Ogromna duma! Zobacz→
Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→
Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→
Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→
KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→
Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→
Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→
Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→
Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→
Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→
Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→
Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→
Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→
Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→
Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone