droga z chiwy do buchary


Droga z Chiwy do Buchary by Dawid Markoff

Droga do Buchary przebiegła w podobny sposób, jak wcześniej do Chiwy – nocnym pociągiem. Co prawda tym razem nie jechaliśmy całą noc, ale wciąż mieliśmy kuszetki, wciąż to był ten sam wagon z tym samym starszym konduktorem, który poznał nas bardzo szybko już na wejściu do środka i wciąż to była dość długa podróż, bo prawie 8 godzinna. Jechaliśmy cały dzień, większość czasu śpiąc w dusznym przedziale. Nie narzekaliśmy, ciężko w to może uwierzyć, ale było naprawdę fajnie. Cena biletu po przeliczeniu na złotówki? 55 złotych.

Droga z Chiwy do Buchary by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , , ,



chiwa 2


Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Mógłbym Wam opowiadać o pięknych meczetach czy minaretach, które znajdują się na terenie starego miasta. Opowiadać o pięknych kolorach medres. To oczywiście robi wrażenie, zapiera momentami dech w piersiach, ale na nas o wiele większe wrażenie zrobił bazar, na który udaliśmy się na obrzeżach miasta. Pełen miejscowych osób, wiszącego mięsa, całej masy kiczowatej elektroniki, słodyczy… Wszystko to doprawione zapachami przypraw i pieczących się potraw. Gdy się tylko pojawiliśmy, ludzie zaczynali nas pytać „atkuda wy”. No jak to skąd? „My z Polszy”. I ta wieść zaczyna się nieść przez stoiska dalej. Gdy już gdzieś dochodzimy, tam o nas wiedzą. Nikt się nie denerwuje gdy robimy zdjęcia, nikt nie krzywi gdy nagrywam swoje ujęcia. Czasami tylko ktoś zawstydzony, z uśmiechem pełnym złotych zębów, odwraca się od obiektywu. Ktoś zatrzymuje nas i zaprasza do siebie do domu, ktoś inny podaje kontakt na Telegramie aby wysłać mu zdjęcie.

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Jeden na wieść że jesteśmy z Polski zagaduje o Ukrainę, bo musicie wiedzieć, że wszyscy Polskę kojarzą z dwoma rzeczami: Robertem Lewandowskim i pomocą dla Ukrainy. Rozmowa jest pełna emocji, „Polska OK, Ukraina niet. Putin OK, Zełenski niet”. Ale podchodzi ktoś inny i gestykulując nie zgadza się, „Putin niet, on pryestupnik”, czyli przestępca. I tak sobie z nimi tu gadamy. Po prostu bazary w Uzbekistanie to miejsca magiczne. Być w tym kraju i nie wybrać się na bazar to jak nie zobaczyć Uzbekistanu.

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , ,



chiwa 1


Do Chiwy dojechaliśmy o 6 rano. Było cholernie zimno – jakieś 12 stopni. To dość spora zmiana, bo w Taszkencie było z 25. Już od pierwszych minut w tym mieście, byłem zauroczony. Wiedziałem, że mi się tu spodoba!

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Legenda głosi, że miasto zostało założone przez jednego z synów Noego – Sema, który po potopie miał obudzić się na pustyni. We śnie miał wizję, w której to pochodnie wyznaczały granice przyszłego miasta. Po potopie obudził się na pustyni. Po potopie.

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Gdybyście mnie spytali jak wyobrażam sobie Afganistan czy Irak to odpowiedziałbym, że tak jak wygląda Chiwa. Może kiedyś tam pojadę i zweryfikuję swoje wyobrażenia, ale na dzień dzisiejszy są właśnie takie. Oczywiście wystarczy wyjść poza mury miasta aby zobaczyć prawdziwą biedę. I my to zrobiliśmy, również spacerując po tych miejscach. Ludzie byli tam przyjaźni, zainteresowani nami, machający do nas. Najlepsze były jednak dzieciaki – na każdym kroku krzyczące do nas „hello”. Popisujące się przy nas, próbujące z nami rozmawiać. Niezależnie czy to stare miasto, czy skrajnie biedne rejony miasta, gdzie budynki wyglądają jak po intensywnym bombardowaniu.

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff

Uzbekistan Chiwa by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , ,



nocny pociąg z taszkentu do chiwy


Do Uzbekistanu dolecieliśmy tutejszymi liniami lotniczymi. Były emocje i wyobrażenia o starych Tupolewach. Niestety, rzeczywistość rozjechała się z oczekiwaniami – było w miarę nowocześnie i dość wygodnie. Chociaż był okres, gdy linia ta miała duże problemy z lataniem do innych krajów właśnie ze względu na starą flotę swoich samolotów. To pewnie stąd się wzięły moje wyobrażenia o tych Tu-154 – gdzieś przeczytałem tego newsa i zapadło mi to w głowie. Chociaż… może wspomniał o tym Grzesiek, jeszcze w Emiratach? Ciężko powiedzieć, nie pamiętam. Samolot był wygodny, obsługa miła, a wodę podawano w cudownych kubeczkach z logo Uzbekistan Airways. Obok mnie i Grześka siedział jakiś młody Rosjanin. Tych jest w Tadżykistanie i Uzbekistanie bardzo wielu, pouciekali przed mobilizacją. Popierają Putina i wojnę, ale o Bachmut walczyć nie mają zamiaru. Cena biletu lotniczego to z tego co pamiętam 83 dolary od osoby.

Nocny pociąg z Taszkentu do Chiwy by Dawid Markoff

W Taszkencie byliśmy tylko kilka godzin, bo to właśnie ze stolicy Uzbekistanu mieliśmy nocny pociąg do Chiwy. Chyba specjalnie dla nas, bo innego pomysłu nie mam, Uzbecy wyciągnęli go z jakiegoś muzeum Związku Radzieckiego. To taki klasyczny pociąg z lat 50 ubiegłego wieku. Kiedyś jeździłem takim i na Ukrainie i na Białorusi. Mocno się jednak od tego odzwyczaiłem, więc ponowny kontakt z tymi kuszetkami był lekkim szokiem i powrotem do przeszłości. Nie zrozumcie mnie źle – to nie jest pociąg z kategorii „syf i mocz”. To pociąg, który pamięta straszne czasy, ale podróżuje się nim naprawdę fajnie. Przedziały z 4 łóżkami, pościel rozdawana tuż przed odjazdem, samemu obleka się poduszki i materac, które ostatni raz były prane z rok temu. Jednak z jakiegoś magicznego powodu, po obleczeniu ich, śpi się naprawdę wygodnie, bez jakichkolwiek niespodzianek. Toalety również są na bardzo akceptowalnym poziomie. Mi przypadło miejsce numer 13, na dole.

Szybko zauważył nas starszy konduktor, który wiedząc że jesteśmy z Polski, później co jakiś czas zaglądał do nas do przedziału. Bardziej z ciekawości, aby rzucić do nas coś po rosyjsku z szerokim uśmiechem, niż ze względów naszego bezpieczeństwa. Jeżeli o to chodzi, nie ma się tu czego obawiać. Zaoferował nam nawet gorącą wodę na herbatę oraz fajne szklanki z metalowymi uchwytami do jej zaparzania. Natrafimy na niego jeszcze później jadąc do Buchary. Cena biletu za nocny pociąg po przeliczeniu z uzbeckiej waluty to 90 zł od osoby.

Nocny pociąg z Taszkentu do Chiwy by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , ,



tadżykistan, duszanbe


Odpuszczę Wam dokładny opis hotelu w którym mieliśmy nocleg. To miejsce po prostu patologiczne. Wszystko, co było w ofercie na stronie internetowej, było kłamstwem. W skrócie mówiąc: w pokoju mieliśmy ogromną szafę z namalowanym krajobrazem. W łazience sedes z deską klozetową pełną dziur. Wanna popękana i mało stabilna, ustawiona lekko nad podłogą na jakiś wątpliwej jakości nóżkach. Światło do pokoju mieliśmy w korytarzu na zewnątrz – z taką abstrakcją w hotelach się jeszcze nie spotkałem. U chłopaków piętro niżej nie lepiej: wszystko śmierdziało papierosami, w szafie mieli… schowany telewizor, ale i tak nie działał, pomimo że był w ofercie każdego pokoju. Pościel śmierdziała, przez co Szymon przez obie noce spał w bluzie i spodniach. Drugą noc spędził w pokoju u mnie i Roberta, nie mogąc wytrzymać tego smrodu. To od nazwy hotelu ustalimy później nową skalę ocen dla noclegów: od 10 do 1, a poniżej już tylko skala… Alishera.

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Naszą podróż zaczęliśmy w okresie Ramadanu, więc w Tadżykistanie, który jest krajem muzułmańskim, będąc wieczorem w restauracji piwa napić się nie mogliśmy. Menu z potrawami też było mocno ograniczone. Jednak jedna potrawa jest w tych rejonach niezastąpiona i polecam ją każdemu: to po prostu Pilaw. To tradycyjna potrawa wschodnia, sporządzana z ryżu lub bulguru z dodatkiem warzyw, kawałków mięsa oraz dużej ilości przypraw. My zamówiliśmy to dodatkowo z warzywami, które zostały podane z miejscowym jogurtem. Brzmi jak przepis na noc na Stoperanie ale bez obaw, to naprawdę współgra ze sobą bardzo idealnie. Cenowo byliśmy w Duszanbe Bogami – wszystko było jakieś 2.5 raza tańsze niż w Polsce. Wieczór skończyliśmy w miejscowej chlorowni z miejscową patologią pijąc tak rozwodnione piwo, że zawstydziło by warszawską kranówkę. Wszyscy się na nas cały czas patrzyli, a obsługiwała nas starsza kobieta, która miała same złote zęby. Potem nam zawyżyła rachunek, ale się już o to nie kłóciliśmy – wciąż były to dla nas grosze.

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff

Duszanbe Tadżykistan by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , ,



trzy kraje w jeden dzień


Tu zaczyna się nasza prawdziwa podróż. Ta najfajniejsza, bo do miejsc, o których, przynajmniej ja, marzyłem! Najpierw lot do Uzbekistanu. Klasycznie bez udziwnień – Wizzair. Duszny, w ścisku, z krzyczącymi dzieciakami i promocjami na perfumy. Każdy z Was to chyba zna, prawda? Ale ceny zawsze ok, więc warto się przemęczyć. Zwłaszcza, gdy człowiek ma w sobie tą polską cebulę zwaną „oszczędnością za wszelką cenę”.

Emiraty - Uzbekistan - Tadżykistan by Dawid Markoff

Przed lotniskiem miał na nas czekać kierowca. Grzesiek negocjował cenę mailowo już od jakiś dwóch miesięcy. Wynegocjował. Płatne w dolarach na miejscu, z małą zaliczką przelewem tuż przed przyjazdem. Samochód miał być wygodny, duży i ogólnie komfortowy. I czekał. Duży, wygodny van Mercedesa. Jak to w Azji, zagłówki i inne części pokryte folią ochronną. W środku pod nogami obowiązkowo taki typowo wschodni dywanik. Kojarzycie? Taki, jak kiedyś wieszano na ścianach w mieszkaniach, tylko ten trochę mniejszy.

Po drodze zatrzymaliśmy się w małej wiosce przy sklepie, aby kupić wodę i coś do jedzenia na dalszą część drogi. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile narobiliśmy tam swoją obecnością zamieszania! Miejsce pokroju kilku sklepików z różnymi rzeczami – jakimiś zabawkami, napojami, jedzeniem, papierem toaletowym… I nagle tuż obok zatrzymuje się ten czarny van z dziwnymi turystami. Ni to Rosjanie, ni Amerykanie. Szybko podeszły do nas miejscowe osoby. Zainteresowane, ale nie pytające o nic. Kupiliśmy wodę i placki do jedzenia. „Amerykańska kamera” usłyszałem za plecami jedną z kobiet na widok mojego aparatu.

Emiraty - Uzbekistan - Tadżykistan by Dawid Markoff

Emiraty - Uzbekistan - Tadżykistan by Dawid Markoff

Podróż do Duszanbe pełna była wspaniałych widoków! Zaczynała i kończyła się na nizinie, biegnąć przez wysokie góry. Droga przez większość czasu to wąskie serpentyny asfaltu, przy których ze zboczy toczą się kamienie. W pewnym momencie wjechaliśmy do tunelu. Chyba Anzob – wymownie nazywanego Tunelem Śmierci, o czym dowiedziałem się później. Jest on uznawany za jeden z najniebezpieczniejszych tuneli świata! Wygląda to tak, że jedzie się przez kilka kilometrów kompletnie po ciemku. Tunel jest bardzo wąski, nic nie widać, a mijające się z naprzeciwka samochody dzieli dosłownie… no nie wiem… z kilkanaście centymetrów. Nasz kierowca dodatkowo… wyprzedzał inne samochody. W tunelu śmierci! Cudownie. Jednak gdy byliśmy już bardzo wysoko, zatrzymał się na papierosa, a my mogliśmy napawać się widokami absolutnie nieziemskimi na ośnieżone szczyty gór. Pięknie.

Emiraty - Uzbekistan - Tadżykistan by Dawid Markoff


skomentuj
kategoria: cyfrowo, wyprawy tagi: , , , ,









menu




o mnie
wyprawy na wschód i nie tylko




najnowsze wpisy







kategorie







archiwum bloga







moje rzeczy


portfolio
instagram
threads
youtube
tiktok
pogadajmy podcast



Jako że to blog, to mam tu również klasyczne blogowe wpisy, w których pokazuję moje codzienne życie: sesje zdjęciowe, wyprawy i tym podobne rzeczy. Wszystko mobilnie, ze smartfona:



Jeżeli spodobały ci się moje materiały na Youtube lub zdjęcia, postaw mi kawę - będzie mi naprawdę niezmiernie miło:

Postaw mi kawę na buycoffee.to











Genialny miesięczny pobyt w Tajlandi. Wigilia w klubie drag queen, sylwester na tajskim boksie dla lokalsów... i wiele, wiele więcej! Zobacz→









Absolutnie niesamowite Kosowo - całkiem inne, niż się go spodziewałem. We wpisach zdjęcia jak i vlogi.. Zobacz→









Estonia nieodkryta! Byłem w miejscach, o których pewnie nawet nie słyszeliście. Ja się w tym kraju zakochałem!. Zobacz→









KIedyś fotografowałem również na klasycznych negatywach, a głowę miałem pełną przedziwnych pomysłów. Zobacz→









Szybka studyjna sesja na białym i czarnym tle, bez specjalnych udziwnień. Na dzień przed wylotem Franka na międzynarodowy kontrakt. Zobacz→









Niesamowite Uzbekistan i tadżykistan. Duszanbe, Chiwa, Buchara czy Samarkanda. A wszystko doprawione krótkim pobytem w Abu Dabi. Wszystko na zdjęcich i we vlogach. Zobacz→









Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→









Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→









Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→









Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→









Razem z Robertem Danielukiem zaliczyliśmy nasz debiut reżysersko-operatorsko-montażowy! Zrobiliśmy teledysk do piosenki Natki i Wojtka Jabłońskiego (zespół Kult)! Zobacz→









Kinga Cymerman przed moim obiektywem w minimalistycznej sesji beauty! Zobacz→









Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→









Niesamowity budynek LEGO House i maluteńkie, ale urokliwe Billund. Do tego położone niedaleko portowe miasto Vejle z przedziwną architekturą. Zobacz→









Sesja zdjęciowa do kampanii „Ogródki ze smakiem” organizowanej przez Electrolux. Niesamowicie pozytywna i pełna energii Jagna Niedzielska! Zobacz→









Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→









Mój drugi raz w tym roku na Ukrainie. Tym razem położony 20km od granicy z Federacją Rosyjską Charków! Zobacz→









Betonowa Podgorica, górzysty i deszczowy Zabljak czy nadmorskie Tivat, Budva i Kotor. Czarnogóra jest piękna, ale i bardzo dzika. Zobacz→









Lato i szybki wypad do Kijowa na przetestowanie covideowych paszportów! Upalnie, słonecznie., intensywnie! Zobacz→










Władysławowo, Jurata, Jastarnia, Chałupy, Muzeum Figur Woskowych, deszcz, wiatr, diabelskie koło, roller coster... Przeczytaj→










Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→










Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→










Ada i Aleks do sierpniowego wydania Digital Camera Polska. Tu w wersji reklamowej - rozszerzonej o elementy graficzne. Zobacz zdjęcia→










Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→




© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone