studio czarnobyl

Od 10 do 22, ale daliśmy radę! Bardzo fajna sesja w Studio Czarnobyl.
Backstage by Justyna (Diamond Dust Studio)

trzy duże sesje, walka z elą, zamknięte metro i cała masa kawy

Sobota, zakończenie dużej komercyjnej rzeczy. Jestem zadowolony. Przy okazji poznałem wiele niesamowitych osób w Adidas Runners Warsaw (Julita, Iza, Agnieszka, Adam, Tosia…!). Robiliśmy w mrozie o 7 rano, jak i tuż przy straży miejskiej na pasach w centrum miasta. Działo się!🙂 Podczas testowania oświetlenia Fomei do artykułu na Fotopolis poudawaliśmy z Elą Gwiezdne Wojny. Ogromna awaria prądu w Warszawie – nigdy nie widziałem jeszcze zaryglowanego metra. Na koniec zajęcia z fotografii reklamowej i cała masa kawy kupiona przez Justynkę.

sesja, gdańsk, gdynia, sopot i warszawa

Kolejna bardzo fajna sesja zdjęciowa.

Gdańsk i Muzeum II Wojno Światowej. Niesamowite miejsce, które robi ogromne wrażenie. Jeżeli będziecie kiedyś w Gdańsku to polecam z całego serca! Klasycznie oczywiście Stocznia – szkoda, że nie wszędzie da się wejść… no ale trudno.

Gdynia i Muzeum Emigracji. Gdy kupowaliśmy z Justyną bilety (po 10 złotych) nie sądziliśmy, że będzie to coś więcej niż jedna czy dwie sale. Muzeum okazało się ogromne i naprawdę bardzo ciekawe! Jako że nocleg mieliśmy w Sopocie, to nie mogło zabraknąć wypadów na Molo i plażę. A wieczorami pizzy i Netflixa:)

Akademia (klasycznie) i wizyta w siedzibie Adidas Polska.

buzdygan rozkoszy, pasibrzuchy, tacos, na lokacjach i sesja w pkin

Buzdygan Rozkoszy – genialne piwo! Z Jakubem (i Asią) najpierw na niesamowitym sushi (w miejscu, do którego sam bym w życiu nie zaszedł!), a następnie na niesamowitym taco (również w miejscu, do którego bym nigdy nie zaszedł;) Dzielnia i kartka, którą Kuba zrobił i wywiesił na tablicy w Akademii – Ela miała za mnie zastępstwo. Na lokacjach z chłopakami – jest szansa na ogromną sesję na początku lutego. Trzymajcie kciuki! (update: udało się!!!). Kolejny winyl (zabierzcie mi gramofon!) i sesja zdjęciowa w PKiN.

sesja, kulinaria, wilanów i alkoholizm

Justyna nie tylko mnie inspiruje, ale i niesamowicie karmi! Zdjęcia! Cała masa sesji zdjęciowych, ale to się nie zmienia od dłuższego czasu (na co NIE narzekam!). Straszny ten kebabowy burdel na Placu Defilad. Pani Haniu, niech Pani to gdzieś wypierdoli. Najlepiej pod Radom. Ela i Adrian późno w nocy – kompletowaliśmy sprzęt na sesję. Zawsze jak fotografuję tymi starymi lampami Profoto to wyglądam jak po napierdalance. Dwa dni prowadzenia zajęć z fotografii kulinarnej i ani jednej zjedzonej rzeczy – o rany! Na koniec Wilanów z Justyną i kolejne piwne nowości.

dinozaury, las w nowym roku, winyle, pizza i pekin

Razem z Adrianem, który jest producentem moich najbliższych sesji, pozwiedzaliśmy w ostatnich dniach trochę niesamowitych miejscówek. Szukaliśmy ciekawych miejsc pod modę. Coś się nam już wykluwa w głowach, coś tam również jesteśmy po wstępnych rozmowach z osobami odpowiedzialnymi za takie miejsca… Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Chłonę winyle, dosłownie! W ostatnich dniach wpadło mi do kolekcji wiele dobrych wydań. Raffertie (i białe jak śnieg płyty), Avener, Indian Wells (świetny pomysł na opakowanie), Caribou, Liima (wspaniały album 1982!), dwa albumy Lapalux (udało mi się je w końcu dopaść na Allegro. Jeden ma okładkę z aksamitu!), absolutnie wspaniały album 'Blackbird’ Fat Freddy’s Drop, Pro8l3m i limitowane wydanie ze ścieżką dźwiękową do drugiego sezonu Stranger Things…! A jest jeszcze tyle świetnych wydań, które chciałbym posiadać na swojej półce! Chociażby Cassius (zwłaszcza album '1999′), Miami Horror, Yppah, ABRA (album 'Rose’, który po prostu kocham), Shlohmo… Czy to już nałóg? Każdy podobno potrzebuje jakiegoś hobby. Moim kiedyś była fotografia, ale stała się zawodem. Więc znalazłem nowe:)

Lasy, kocham lasy!
Szczerze to czekam na śnieg. Wciąż liczę, że spadnie. Śnieg i Las Kabacki, ktoś chętny na spacer?

W drodze po drukarkę trafiłem na punkt z napojami. Niestety, zamknięty;) Akademia oraz PKiN, zwany Pekinem, w nocy podczas zajęć foto. A wcześniej Karol z Maćkiem odpalający prawdziwe rakiety – dziewczyny schowały się za krzakami. Najlepszy alkohol świata wyciągnięty z zamrażalnika po roku leżakowania. Dobra nam ta pizza wyszła. VITKAC i spacer z Justyną po Służewiu. Na koniec limitowana edycja muzyki ze Stranger Things i klasycznie foto #wewindzie.

lublin, trochę się stęskniłem

Och, Lublin. Dawno tak sobie po centrum nie pospacerowałem… Piękna pogoda i zmiany, jakie w ciągu kilku lat zaszły w tym mieście. Przyjadę tu latem na trochę dłużej!

Plus jeszcze Zalew Zemborzycki, nad który wybiorę się jeszcze raz – o ile spadnie śnieg tej zimy. Tu posiedziałem aż do późnego wieczora…

To ostatnie podsumowanie w tym roku (polubiłem je!), więc na koniec jeszcze coś z ostatniej sesji z Justyną. Bownik z Tymonem w Akademii rozkładają światło pod jakiś projekt fotograficzny i kawa z Moniką w jakiejś niesamowitej pijalni kawy (nie pamiętam nazwy, ale kawa niesamowita). Na koniec Dark – jeżeli jeszcze nie widzieliście to bardzo polecam!