budynki, piękne niebo, studenci i błogie lenistwo

Wiosna, piękne niebo, temperatury coraz fajniejsze… I zachody słońca, które kocham w Warszawie. Mikołaj na zajęciach z portretu, które poprowadziłem dla studentów za Karola Grygoruka, a obok Gosia i jej koszulka. Potem wystawa fajnych zdjęć z Justynką i Skwarkiem no i klasycznie już selfie #wewindzie. No i odzyskałem moją starą 50tkę! A już o niej zapomniałem.

Spacery ze Skwarkiem po dzielnicy – głównie zieleń, głównie Służewski Dom Kultury. Justynka kupiła fajną książkę o Tokyo. Zawsze chciałem tam pojechać, chociaż chyba bardziej ociąga mnie Korea Południowa. W planach mam wciąż wyjechanie na miesiąc so Seulu i pomieszkanie tam tak, jak zwykli mieszkańcy tego miasta. Spacerowanie, fotografowanie, czytanie książki w parku… Lilith (edycja 2018) z browaru Golem zawsze na propsie!

skwarek, skwarek, skwarek, zdjęcia, skwarek

Nowy członek rodziny: Skwarek. Szalony, popieprzony, diabeł, przytulas, słodziak, wulkan energii, kombinator, psotnik… Po prostu rasowy Staffordshire Bull Terrier! Pomimo 9 tygodni był już ze mną na sesji zdjęciowej, na Służewiu w Domu Kultury z Justynką, Pauliną, Tosią i Karolem, jechał kilka razy metrem, autobusem…

W drodze do Arkadii po ten śmieszny pojemnik na psa trafiłem na starą, opuszczoną myjnię samochodową. Fajna! Studio Odczaruj Gary i sesja zdjęciowa dla Dilmah z Asią. W studio oczywiście Leja Asi i szalona Wanda należąca do Wery. Zdjęcia jak zawsze super (tu odpowiadałem jedynie za światło, piękne kadry uwieczniła Asia:)

studenci, studenci, studenci, uroda życia, studenci

Studenci, studenci, studenci, kursanci, kursanci, studenci… Dwa tygodnie zajęć ze studentami dziennymi i kursantami. Fotografia mody, edytoriale, światło… W przerwie moje zdjęcia dla L’Oréal w Urodzie Życia (wcześniej były w magazynie VIVA!). Na dniach jakoś to ładnie sfotografuję i opublikuję na blogu i w portfolio. (zdjęcia na monitorach są autorstwa moich studentów i kursantów🙂

chipsy, chipsy, chipsy, służew, winyl i magazyn viva

Cały tydzień zajęć ze studentami z fotografii reklamowej. Mój ulubiony temat: fotografia chipsów połączona z reklamowym portretem – ciężki temat jak pokazać chipsy z modelem zmusza studentów do eksperymentowania. Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek. 5 grup! Mam już dość chipsów, autentycznie! Piszę do gdy jest czwartek… jutro ostatni dzień chipsów;) Dzięki Kacper za cierpliwość.

W lutym miałem trochę więcej luzu, więc pospacerowałem z Justynką i po Służewiu. Nie mogło oczywiście zabraknąć kolejnego winyla – tym razem trafiony na Allegro niesamowicie szczęśliwie album Retro Stefsona! Ależ ja szukałem tego albumu, już nawet straciłem wszelkie nadzieje. I całkiem przypadkowo, za grosze, znalazłem na aukcji. Zafoliowany! Sesja dla L’Oreal już w magazynie VIVA! Druga część w Urodzie Życia, ale dopiero pod koniec marca. Wtedy się pochwalę całością. Najfajnieszą rzeczą jest dostać wino od kursanta. Na dniach skosztuję. Na koniec Justynka szczęśliwa z dwóch zestawów LEGO oraz te dziwne nogi w przejściu pod Marszałkowską.

Na kolejnym podsumowaniu powinien znaleźć się już trzeci członek naszej rodziny: Skwarek:)

sesja dla loreal, kolejny dobry winyl, wysiłek i nowy rok

Bardzo fajny, czwartkowy poranek, czyli sesja zdjęciowa dla L’Oreal do magazynu Viva. Super wnętrze, super światło, fajni ludzie… Moje kolejne muzyczne odkrycie: Yves Tumor. Winyl oczywiście z mojego ulubionego sklepu w Warszawie – SideOne. Pot i wysiłek, ale uzależniający! Akademia, a na koniec Ela retuszująca moją sesję zdjęciową do Digital Camera Polska oraz noworoczne zdjęcie ze wspaniałymi ludźmi (plus Krzyśkiem Ibiszem;)!

hamburgery, sesja na dywanach, mgła i zajęcia z fotografii kulinarnej

Ostatnie podsumowanie w tym roku! Na Smolnej 8 byliśmy na fajnym evencie Huaweii, gdzie przy okazji nauczyłem się robić domowe pieczywo do hamburgerów! Zimowy spacer z Justynką po Łazienkach, a wcześniej fajna sesja zdjęciowa z cudownymi modelkami i fajnymi dywanami. Zdjęcia są jeszcze w postprodukcji, ale będą miały publikację w magazynie drukowanym, więc jeszcze tu je wrzucę.

Relaks przy kolejnej dobrej płycie. Wcześniej powrót z miasta, które zostało zalane gęstą mgłą. Ależ to wszystko wyglądało – aż szkoda, że nie miałem aparatu. Na koniec dwa dni zajęć z fotografii kulinarnej, które miałem przyjemność poprowadzić dla bardzo fajnej grupy ludzi. Zrobiliśmy sporo fajnych zdjęć!

Widzimy się w 2019!

kraków, warszawa, warszawa, warszawa

Ponownie Kraków. Już tu chyba kiedyś pisałem, że zaczynam się tam czuć jak u siebie w domu. A przynajmniej jak u siebie w mieście – zaczynam poruszać się bez aplikacji „jak dojadę”, rozpoznaję uliczki, budynki… Szkoda, że była taka kiepska pogoda – zamiast spacerowania, wolałem przesiedzieć w hotelu.

Warszawo! Jak ja cię kocham. Piękny zachód słońca w oddali nad Okęciem. Spacer z Justynką i popołudniowy relaks (póki jest jeszcze pogoda). Ogólnie to dużo spacerowaliśmy ostatnio, natrafiając przy powrotach na naprawdę dziwne sytuacje w metrze – jak np. kogoś, kto wiózł ogromny plakat Eminema. Podczas zajęć ze studentami pochodziliśmy i porobiliśmy trochę zdjęć. Fajni ludzie w tym roku są, bardzo się cieszę na zajęcia z nimi. Na koniec cała masa architektury – znacie mnie, wiecie że to uwielbiam.

W listopadzie w końcu upragniony wyjazd!