Piątek.
Poranek nie należy do najładniejszych – pada deszcz. Jednak z czasem zdaje się wypogadzać, więc szybko zbieramy się i ruszamy na miasto. Pierwszym naszym celem jest znaleźć miejsce, w którym coś zjemy. Cafe Paris jest całkiem spoko. Chcemy zamówić trzy pizze margherity, ale Pani doradza dwie mówiąc, że pizze są duże. Rada: gdy mówią w Gruzji, że porcja może być za duża to nie słuchajcie! Zajadamy, pijemy herbatę i w drogę.
Zaczynamy od kolejki jadącej na jeden ze szczytów, na których są osiedla. Kolejki są stare, wyglądają jak blaszane skrzynki z malutkimi okienkami… Jeżeli w którejś jest jakieś większe okno, to już dawno tak brudne, że niewiele widać. Całość stacji w strasznym stanie, aż dziw, że wciąż działają – jesteśmy jednak twardzi, jedziemy na górę!
Osiedla wyglądają przedziwnie. Część budynków jest opuszczona, a cześć w ruinie, ale zamieszkała przez ludzi. Zjeżdżamy na dół i jedziemy drugą na kolejny ze szczytów. Jaramy się niesamowicie, co wywołuje u miejscowych uśmiechy, a i zapewne zdziwienie. Tu spoglądamy z góry na miasteczko – wygląda niesamowicie.
Po powrocie na dół przechadzamy się po mieście, chłoniemy jego klimat, przyglądamy się codziennemu życiu, odwzajemniamy uśmiechy… Co chwila jakieś dzieci krzyczą do nas „hello, how are you”. Odpowiadamy, ale na „thank you. And you?” już niewiele potrafią odpowiedzieć. Wszystko zatrzymało się tu w czasie – dla mnie to nie Gruzja, a małe miasto w dalekiej Rosji… nie, nie Rosji, a Związku Radzieckim.
Docieramy do stacji kolejowej. Kolejne miejsce, które wygląda na opuszczone, ale (chyba) działa. Robimy zdjęcia. Ze stróżówki wychodzi jakiś mężczyzna, idzie do nas. Nauczony doświadczeniami w Polsce wiem co to oznacza – „zakaz fotografowania”, „teren prywatny” czy inny podobny bełkot. Mężczyzna pyta skąd jesteśmy. „Polsza”. Uśmiecha się, coś mówi, pokazuje… trochę po rosyjsku, trochę po gruzińsku. Rozumiemy, że chce nam pokazać łączenie wagonów.
Pokazuje na aparaty że można wszystko fotografować. Prowadzi nas pomiędzy składami. Obserwujemy łączenie wagonów, robimy zdjęcia… Wszyscy tu tacy mili??? Dziękujemy i idziemy dalej…
…i teraz będzie chyba największa przygoda tej wyprawy, chociaż mamy przed sobą jeszcze tydzień w Gruzji…
Chcemy dojechać do jednej z opuszczonych stacji. Wpadamy na pomysł, że wynajmiemy taxi. Na postoju wybieramy starą Ładę z równie wiekowym kierowcą – dla poczucia jeszcze większego klimatu. Teraz już wiem, że ona tam czekała specjalnie na nas, była nam przeznaczona. To nie mogła być taka zwykła wyprawa!
Pokazujemy kierowcy, nazwijmy go Gieorgijem, mapę na telefonie jak do tej stacji dojechać. Pakujemy się do środka i ruszamy… w przeciwnym kierunku. No ale może za chwilę zawróci? Taxi to samochód prosto ze złomowiska. Dosłownie! Nawet na Ukrainie nie jeździliśmy takim złomem. Robert tłumaczy Gieorgijowi jeszcze raz kierunek, ten kiwa głową i jedzie dalej. Przeradza się to w komedię, bo na Google Maps widzimy ewidentne, że jedziemy w złym kierunku. Na dodatek co chwilę zatrzymujemy się, aby mógł dolać wody (z dużej butli trzymanej pod nogami) do chłodnicy. Przy kolejnym z takich postojów płaczę ze śmiechu, to jest jak u Monty Pythona. Wszyscy po drodze patrzą się na nas…
Dopiero po jakiś 40 minutach, gdy Gieorgij chce nam pokazać jakiś kościół, dochodzi do niego, że chyba coś jest nie tak. Zawracamy do miasta. Jadąc przez jakieś totalne zadupie słyszymy huk – opona! Pomagamy zepchnąć mu samochód na pobocze. W kole duża dziura… nie ma się zresztą czemu dziwić, opony też ma chyba ze złomowiska – ta praktycznie pozbawiona jest już bieżnika.
Mamy najczarniejsze myśli, ale jednocześnie bawimy się niesamowicie. Gieorgij coś mówi, śmieje się, macha rękoma, wyjmuje zapasowe koło i zmienia je. Wsiadamy i ruszamy dalej. Przeprasza, mówi że zawiezie nas wszędzie… Jedziemy z góry, więc po raz pierwszy podczas tej wyprawy obawiam się o swoje życie – w głowie mam pytanie, jaki jest stan hamulców w tej Ładzie. Po bokach przepaść, samochód piszczy i strzela, Gieorgij wygląda tak, że powinien przestać prowadzić z 10 lat temu…
Po drodze zatrzymuje się przy jakiś samochodach, pyta o drogę do tego naszego miejsca. Komedia, bo to 3km od centrum miasta, które nie ma zbyt wielu głównych dróg.
W końcu docieramy. Okazuje się, że kolejka działa. Więc wjeżdżamy na górę – Gieorgij razem z nami. Sporo rozmawiamy, chociaż niewiele rozumiemy – mówi do nas sporo po gruzińsku. Ale przytakujemy, jemu to daje radość, wygląda na szczęśliwego.
Jedziemy jeszcze na jedną stację – ta ma najlepszy klimat. Też wjeżdżamy na górę. Po zajechaniu na dół zagaduje do mnie starsza kobieta. Mówię, że ja po rosyjsku nie bardzo. Ale jakoś idzie. Pyta skąd my. Mówię „Polsza”. Pyta jak w Gruzji, mówi, że Polska płaska bardzo, a tu góry… Dokładnie!
Wracamy do centrum. Płacimy Gieorgijowi 20 GEL. Jest wniebowzięty. Na pamiątkę:
+ krótkie wideo z naszego podróżowania wagonikami:
Żegnamy się z nim ciepło i idziemy do… Cafe Paris na kolację – pizze i herbatę. Po dwie herbaty. Pani nas już pamięta, zresztą wszyscy tu już chyba o nas wiedzą.
Na koniec dnia rezerwujemy dom w Batumi, robimy zakupy i wracamy do hotelu. Jutro będziemy już nad Morzem Czarnym!
skomentuj →
kategoria: cyfrowo, mobilnie, wyprawy tagi: cziatura, dawid markoff, gruzja, iphone, x100s

menu
informacje
wyprawy na wschód i nie tylko
najnowsze wpisy
- emiraty na sam koniec
- samarkanda
- samarkanda: portrety z bazaru
- droga z buchary do samarkandy
- buchara
- droga z chiwy do buchary
- chiwa 2
- chiwa 1
- nocny pociąg z taszkentu do chiwy
- tadżykistan, duszanbe
- trzy kraje w jeden dzień
- zjednoczone emiraty arabskie 2
- zjednoczone emiraty arabskie 1
- czas na nową wyprawę
- wspaniała impreza, akademia, ostatki śniegu, czechy i przedziwna ostrawa, skwarek i wośp
- pierwszy hajs z jutuba!
- przeprowadzki to największe zło!
- 2022 był sztosem
- franek
- portugalia: vlog
- tego jeszcze nie było
- mistrzostwa, sesja dla grupy pracuj i szybki wypad do portugalii
- portugalia: montemor-o-novo
- włochy: vlogowo
- włochy: neapol 3
kategorie
- abstrakcje
analogowo
backstage
chłopaki
cinemagraph
cyfrowo
dziewczyny
kulinarne
miejsca
mobilnie
osobowości
panoramy
pierdupierdu
polaroid
poradnik
portfolio
przedmioty
publikacje
różne
wideo
wydarzenia
wyprawy
archiwum bloga
moje rzeczy
portfolio
instagram
youtube
tiktok
pogadajmy podcast
Zasubskrybuj mój kanał na Youtube. Znajdziesz na nim filmy z moich wypraw, dzienne vlogi, a wkrótce filmy backstage z sesji fotograficznych.


Od pięknych rejonów, poprzez skaliste miasto, po totalny rozpierdol Neapolu. W tej serii vlogów jak i na tych zdjęciach pokażę Wam pełen przekrój tego niesamowitego kraju! Zdjęcia i vlogi. Zobacz→


Sesja do zimowego numeru Digital Camera Polska w szklarni w Powsinie z pięknymi Różą i Roksaną. Zobacz→


Byłem w miejscach, które jeszcze do niedawna były okupowane przez rosyjskie wojska. Widziałem masowe groby oraz straszne zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!. Zobacz→


Pełna kontrastów Łotwa. Zarówno na zdjęciach jak i w 6 odcinkowej serii vlogów. Zobacz→


Razem z Robertem Danielukiem zaliczyliśmy nasz debiut reżysersko-operatorsko-montażowy! Zrobiliśmy teledysk do piosenki Natki i Wojtka Jabłońskiego (zespół Kult)! Zobacz→


Kinga Cymerman przed moim obiektywem w minimalistycznej sesji beauty! Zobacz→


Z jednej strony piękna, a z drugiej niesamowicie abstrakcyjna Armenia. Wyprawa tak szalona, że nie da się jej opisać w kilku zdaniach. Zobacz→


Niesamowity budynek LEGO House i maluteńkie, ale urokliwe Billund. Do tego położone niedaleko portowe miasto Vejle z przedziwną architekturą. Zobacz→


Sesja zdjęciowa do kampanii „Ogródki ze smakiem” organizowanej przez Electrolux. Niesamowicie pozytywna i pełna energii Jagna Niedzielska! Zobacz→


Wykonałem kilka zdjęć do najnowszej książki Marty Grzebyk z Krytyki Kulinarnej. Okładka + przekładki. Jak zawsze w super ekipie ze Studia Odczaruj Gary! Zobacz→


Mój drugi raz w tym roku na Ukrainie. Tym razem położony 20km od granicy z Federacją Rosyjską Charków! Zobacz→


Betonowa Podgorica, górzysty i deszczowy Zabljak czy nadmorskie Tivat, Budva i Kotor. Czarnogóra jest piękna, ale i bardzo dzika. Zobacz→


Lato i szybki wypad do Kijowa na przetestowanie covideowych paszportów! Upalnie, słonecznie., intensywnie! Zobacz→


Władysławowo, Jurata, Jastarnia, Chałupy, Muzeum Figur Woskowych, deszcz, wiatr, diabelskie koło, roller coster... Przeczytaj→


Album Polaroids to mój hołd złożony fotografii natychmiastowej. Dla mnie osobiście najfajniejszemu okresowi w mojej przygodzie z fotografią. Zobacz→


Sesja zdjęciowa z Kingą i Agnes w bieliźnie God Save Queens!. Zobacz zdjęcia→


Kinga i Agnes we wspaniałej bieliźnie God Save Queens. Na Instaxach. Zobacz zdęcia→


Reklamowa sesja zdjęciowa do magazynów Viva! Oraz Uroda Życia. Zobacz zdjęcia→


Ada i Aleks do sierpniowego wydania Digital Camera Polska. Tu w wersji reklamowej - rozszerzonej o elementy graficzne. Zobacz zdjęcia→


Dwa dni pełne zdjęć. Najpierw Reduta Banku Polskiego i 12 dziewczyn, a następnie Studio Czarnobyl i fotografia produktowa. Zobacz→


Kilka polaroidów wykonanych podczas zdjęć do sierpniowego numeru Digital Camera Polska. Zobacz→
© Dawid Markoff
Wszelkie prawa zastrzeżone