bardzo duża sesja

Duży klient więc i duża realizacja, a to oznacza duuuuuży plan. Łazienka, kuchnia i salon zbudowane od zera. Duża odpowiedzialność, ale i duża satysfakcja. No i oczywiście niesamowita ekipa oraz profesjonalna organizacja OnlyOnly! A 5D mk IV prawdziwy kozaczek, lubię (tylko ej, on WCIĄŻ nie działa po tetheringu z Lightroomem! Udało się to obejść, ale naprawdę mocno kombinując!)

Śnieg, PKiN i zajęcia ze studentami. A potem biegiem na zamkniętą imprezę H&M. Laurka od modelki (dzięki Idalia <3) i nowe Call of Duty kupione w czarny piątek tylko dla Modern Warfare. Wcześniej dwie obrony w Akademii Fotografii (naprawdę fajne rzeczy zrobiły dziewczyny broniące się u Bownika!). Mgła i zajęcia z gimnazjalistami, w które dałem się wkręcić w Akademii;)

11/11/16

11 listopada, Marsz Niepodległości. Lubię akurat ten, bo to idealny obraz obecnego patriotyzmu. Rodziny, starsze osoby, a wśród nich naziole i obalający małpki kibole. Nie wiem czemu Patriotyzm to dla nich zalanie się w trupa i śpiewanie „Biało-czerwone to barwy niezwyciężone”…

Żałuję, że nie zabrałem aparatu. Za rok to zrobię!

Śpiący w metrze żul (zapewne śniący o Polsce) i czekanie na kawę w pustym sekretariacie w Akademii Fotografii. Wcześniej super wizyta u Asi z Odczaruj Gary, a potem objadanie się z nią w centrum (najpierw wietnamska restauracja, a potem Pogromcy Meatów!). Battlefield 1 przyszedł. Będzie grane w wolnej chwili! 3 w nocy i wybory w USA (gdy szedłem spać to prowadziła Clinton, wstałem to prezydentem był Trump, a za oknem leżał śnieg). Kolejna sesja wysłana – za jakiś czas razem z tekstem w DCP:) Cmentarz w Lublinie i moja ulubiona manifestantka. Na koniec moje pierwsze piwa kupione w sklepie internetowym. Zamówiłem w niedzielę, a we wtorek były już u mnie. W tym Czarna Wołga z Artezana, której szukałem z rok!:)

dobry czwartek!

Dobry czwartek! I pogoda dała radę. Byliśmy w wielu dobrych lokalach, piliśmy wiele dobrych rzeczy, jedliśmy wiele dobrych rzeczy… I tak, w Warszawie są najlepsze pijalnie wódki w Polsce! I piwa.

specyficzny dzień

To był specyficzny dzień! Bardzo. Z Piotrkiem zrobiliśmy kilka dziwnych zdjęć. Za wspaniały mejkap odpowiadała Ania. W kolejce czeka kilka sesji, a ja robię kolejne (już nie wspomnę o komercyjnych rzeczach…:). No ale trudno, wrzucę najwyżej jesienną sesję gdzieś w kwietniu.

joanna

Joanna Rowicka podczas pozowania moim kursantom. Ogólnie to była fajna niedziela, pogodowo idealna. Taka mogłaby być ta jesień. Warszawa i selfie w windzie – to już klasyk. Wspaniała dwudniowa sesja komercyjna od rana do wieczora, której rezultaty już wkrótce. Na koniec Robert podziwiający najnowszego iMaca z ekranem 5K w naszym biurze:D

wszystkie kolory warszawy

Strasznie mi szkoda odchodzącego lata, chciałbym aby trwało jeszcze drugie tyle. Te zachody słońca, ciepłe powietrze, rower… Chopin na patelni i prezent – może zostanę muzykiem?;) Zabytkowy samochód na placu PKiN i puste schody metra. Lubię prowadzić zajęcia z fotografii – miłe jest chociażby patrzenie ile frajdy daje prosta blenda. F1 2016 wymiata! Biuro i Agata ze zdjęć, które wkrótce na blogu.

anastazja i zachód słońca

Wczoraj wieczorem pojechałem na Siekierkowski. Lubię ten most i ten widok na Warszawę.

Doom! O rany, będzie rzeź, będzie grane! Studio Sól i to ogromne ProFoto większe ode mnie. Serio. Szalony plan i kilka polaroidów zrobionych przez klienta. PKiN, a potem Cook Up. Piwny raj, czyli kilka owocowych na gorące wieczory i kilka zdjęć dla Rimmela, który wkrótce będzie na jakiś opakowaniach. Praca w biurze przy smakowitej kawie mrożonej i kolejne piwa – tym razem ciemne (ukochane Stouty i RISy). Kawa w PKiN i selfie podczas wyjazdu z Katowic.